Przedstawiciele administracji USA i eksperci uważają, że Iran prawdopodobnie blefuje, grożąc blokadą, być może w celu wywindowania w górę cen ropy - głównego źródła swoich dochodów. Zwracają uwagę, że zamknięcie cieśniny uderzyłoby w sam Iran, który eksportuje ropę drogą morską. Z drugiej strony podkreśla się, że Iran ma militarne możliwości skutecznego zablokowania Ormuz. Może w tym celu użyć min, uzbrojonych motorówek i rakiet typu cruise rozmieszczonych w wyrzutniach wzdłuż wybrzeża Zatoki Perskiej i odpalanych przeciwko okrętom.
Tymczasem administracja USA zapewniła Japonię, Koreę Południową i Chiny - największych importerów irańskiej ropy - że pomoże im zrekompensować niedobory ropy, jeżeli zgodnie z życzeniami Waszyngtonu zmniejszą jej zakupy w Iranie. Brakującą ropę dostarczą im Arabia Saudyjska i inne kraje arabskie w rejonie Zatoki Perskiej. USA i Unia Europejska planują wprowadzenie embargo na transakcje z bankiem centralnym Iranu, przez który przechodzą rozliczenia za ropę. Teheran oświadczył, że sankcje takie potraktuje jako akt wypowiedzenia wojny i m.in. dlatego zagroził blokadą cieśniny Ormuz.
"New York Times" w artykule redakcyjnym i "Washington Post" piórem czołowego komentatora Davida Ignatiusa wezwały administrację Baracka Obamy, aby nie ograniczała się do sankcji i przygotowań militarnych, tylko rozpoczęła rozmowy z Iranem. "Nikt nie powinien chcieć Iranu uzbrojonego w broń atomową, ale uderzenie wojskowe byłoby katastrofą" - napisał "NYT".
PAP