Demonstracja rozpoczęła się o godzinie 15:00 31 lipca od odśpiewania hymnów Niemiec i Turcji. Następnie nastąpiła minuta ciszy ku uczczeniu pamięci śmiertelnych ofiar puczu, jak również zamachów w Paryżu, Monachium i innych miejsc. Następnie swoje wystąpienie miał turecki minister sportu Akif Çağatay Kılıç i osoba poszkodowana w trakcie puczu. Demonstracji nieśli flagi tureckie oraz transparenty, na których napisane było m.in.: „Za demokracją, przeciwko puczowi”.
„Die Zeit” podaje, że wśród uczestników było również wiele skrajnie prawicowych frakcji, główna z nich to Federacja turecko-demokratycznego Klubu Idealistów w Niemczech (ADÜTDF), liczącej 10 tys. członków. Organizatorzy demonstracji planowali wyświetlić na telebimie przemówienie Erdogana, zwracającego się na żywo do uczestników marszu. Federalny Trybunał Konstytucyjny nie wydał jednak zgody na podobne wystąpienie. Władzę w Ankarze skrytykowały tę decyzję. – Jeśli telebim jest zabroniony, to wiele może się wydarzyć. Może to bardzo zadrażnić społeczność turecką. Nie jest wykluczone, że w takim wypadku prezydent pojawi się osobiście – ocenił tę decyzhę sekretarz generalny UETD Bülent Bilgi. Erdogan nie przybył jednakdo Kolonii, ale atmosfera, jak podają media niemieckie była bardzo napięta.
Marsz został zorganizowany przez Europejsko-Turecką Unię Demokratów (UETD).