Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji poinformowała o dramatycznie pogarszającej się sytuacji w mieście Koks Badźar na południu Bangladeszu, tuż przy zachodniej granicy Birmy (Mjanma). "Według szacunków około 21 tys. członków plemienia Rohingja przybyło do Koks Badźar pomiędzy 9 listopada, a 2 grudnia" – czytamy w komunikacie organu ONZ. Tamtejsza muzułmańska ludność ucieka przed wyznającą buddyzm większością. Władze Mjanmy nie zgadzają się jednak z doniesieniami mediów, które mówią o "aktach przemocy" popełnianych na Rohingja.
Przedstawiciel Bangladeszu na łonie ONZ oskarżył rząd Birmy o przeprowadzanie "czystek etnicznych", a premier Malezji Najib Razak w ostrym przemówieniu mówił "ludobójstwie" i przekonywał, że należy położyć mu kres. Uchodźcy z Mjanmy opowiadają w tym samym czasie o wstrząsających doświadczeniach. Agencje informacyjne przekazują opowieści o zbiorowych gwałtach, torturach i morderstwach, jakich na Rohingja dopuszczają się rządowe siły porządkowe Mjanmy. Ze zdjęć satelitarnych wykonanych na zlecenie Human Rights Watch wynika, że dziesiątki wiosek Rohingja zostało zrównanych z ziemią.
Według ostatnich danych, w Bangladeszu żyje obecnie ponad 230 tys. uciekinierów z plemienia Rohingja. 32 tys. z nich to formalnie zarejestrowani uchodźcy.