Premier Zjednoczonego Królestwa Theresa May wystosuje dziś urzędowy list, w którym zaznaczy chęć wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Tym samym rozpoczną się 2-letnie negocjacje dotyczące warunków, na jakich Brytyjczycy mieliby opuścić Wspólnotę oraz dalszych relacji pomiędzy tym krajem i pozostałymi 27 zrzeszonymi w ramach UE.
Rzecznik premier Theresy May zapowiedział też, że wcześniej zamierza ona odwiedzić 3 kraje wchodzące w skład Zjednoczonego Królestwa. Premier Wielkiej Brytanii chce osobiście spotkać się z przedstawicielami Walii, Szkocji oraz Irlandii Północnej. Po wtorkowym głosowaniu w parlamencie w Edynburgu wydano oświadczenie, w którym poinformowano, że rząd Theresy May odrzucił możliwość przeprowadzenia przez Szkocję referendum w sprawie niepodległości.
W komunikacie brytyjskiego rządu poinformowano, że nie będzie on wchodził w żadne negocjacje z przedstawicielami władz Szkocji związane z decyzją lokalnego parlamentu o przeprowadzeniu referendum niepodległościowego pod koniec 2018 lub na początku 2019 roku. „Byłoby nieuczciwym wobec obywateli Szkocji, by prosić ich o podjęcie kluczowej decyzji bez niezbędnych informacji dotyczących przyszłych relacji z Europą czy tego jak niepodległa Szkocja miałaby wyglądać” - dodano. Kilka godzin wcześniej szkocki parlament formalnie wyraził poparcie dla idei przeprowadzenia kolejnego referendum niepodległościowego.
Czytaj też:
Plan Wielkiej Brytanii na Brexit. Co znajduje się w białej księdze?
Przypomnijmy, w referendum, które nie miało formy wiążącej dla brytyjskiego rządu, głosowało 72,2 procent uprawnionych, spośród których 51,89 procent opowiedziało się za opuszczeniem Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię.
Komentarze
Po pierwsze i najważniejsze do ludzi dotarło na namacalnym przykładzie ile realnie kosztuje wyjście z Unii i jak gigantyczne są to kwoty. Efekt jest namacalny i natychmiastowy co już widać we Francji i Niemczech gdzie jeszcze pół roku temu wydawało się, że nic nie zatrzyma marszu populistów i nacjonalistów. A tu proszę. Cameron zrobił prezent Europie i dziś populiści mają o niebo mniejsze szanse na sukces. To największy plus.
A drugi plus jest taki, że bez głównego hamulcowego pod postacią UK Unia może w końcu przyspieszyć procesy integracyjne i integrować się głębiej. Pytanie czy Polska będzie chciała w tym uczestniczyć.
Jak widać Cameron zrobił Unii spory prezent a Brytyjczykom strzelił w stopę jak się okaże,że Zjednoczone Królestwo już nie będzie takie zjednoczone po ogłoszeniu niepodległości przez Szkotów.
Dzięki Cameronowi z tego kryzysu (jak to z kryzysami bywa) Unia ma duże szanse wyjść silniejsza. Pytanie tylko czy z Polską czy bez?