Do ataku, w którym zginęły co najmniej 2 osoby, a sześć zostało rannych, doszło w niedzielę 7 maja, w północnym Iraku. Dżihadyści z tzw. Państwa Islamskiego, przeprowadzili tam szturm na bazę K1, zakończony samobójczym atakiem, w której stacjonowali doradcy wojskowi ze Stanów Zjednoczonych wspólnie z siłami kurdyjskich peszmergów.
– (Dżihadyści) mieli na sobie takie same mundury, jak kurdyjscy peszmergowie i nawet specjalnie zgolili brody, by się do nas upodobnić – mówił w rozmowie z Reutersem jeden ze świadków ataku. Bojownicy islamscy mieli na sobie pasy szahida, było ich łącznie pięciu. Trzech zastrzelili Kurdowie, gdy dżihadyści rozpoczęli szturm, jednak dwóch bojowników zdążyło podbiec bliżej bazy i zdetonować przytroczone do siebie ładunki wybuchowe.
Tzw. Państwo Islamskie już wzięło odpowiedzialność za atak i w oświadczeniu rozesłanym w kanałach informacyjnych dżihadystów poinformowało, że w samobójczym ataku zginęły „tuziny apostatów i krzyżowców” (czyli peszmergów i zachodnich doradców wojskowych).