Burza tropikalna Philippe ukształtowała się w okolicach Kuby i Bahamów. Jako pierwsi skutki żywiołu w Stanach Zjednoczonych odczuli mieszkańcy stanu Floryda, gdzie od kilkudziesięciu godzin pada deszcz. Burzy towarzyszy wiatr, którego prędkość przekracza 80 km/h. Philippe przemieszcza się w kierunku północnym. Meteorolodzy ostrzegają, że szczególnie zagrożone jest północno-wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych w tym m.in. Boston oraz Nowy Jork.
Władze stanowe ostrzegają, że silne opady deszczu mogą spowodować powodzie. Ponadto, w wielu gospodarstwach mogą wystąpić przerwy w dostawach prądu. Z powodu silnego wiatru i sztormu zawieszono wszystkie rejsy statków. Krajowe Centrum ds. Walki z Huraganami zaleca zachowanie bezpieczeństwa i w miarę możliwości niewychodzenie z domów. Według meteorologów burza tropikalna Philippe nie przekształci się w cyklon, jednak jej skutki mogą być odczuwalne nawet dla 45 milionów obywateli Stanów Zjednoczonych.