Galeria:
Skandaliczne warunki i martwe konie na farmie Balbary Pilchard w Quantico
Widok, który zastali policjanci wezwani na farmę w Quantico wstrząsnął nawet doświadczonymi funkcjonariuszami. Zwłoki koni w różnych stopniach rozkładu znajdowały się w kilkunastu punktach działki o powierzchni dwóch akrów. Łącznie naliczono 25 padłych sztuk zwierząt. Z niektórych zostały już tylko szkielety, część obsiadły padlinożerne ptaki.
Mundurowi odnaleźli także wiele żywych zwierząt. – Konie były tak głodne, że przebiły się przez szklane drzwi na tyłach domu, żeby poszukać pożywienia – mówił szeryf Mike Lewis w rozmowie z „The Daily News of Salisbury”.
Co na pytania policjantów odpowiedziała właścicielka posesji? Jedno ze zwierząt leżało martwe niemal u progu jej domu. Barbara Pilchard stwierdziła krótko, że zwyczajnie użyźnia glebę. – Powiedziała, że sama zaciągnęła truchło w pobliże drzwi, gdzie gnije od dwóch tygodni – przekazał Lewis.
Policja nie reagowała?
Do interwencji policji już od dłuższego czasu wzywała jedna z sąsiadek Pilchard. Jak podkreśla, po wielu daremnych próbach zwrócenia uwagi służb, udała się do mediów. – Szeryf nie robił niczego – mówiła z goryczą kobieta, kiedy portal WBOC zdecydował się opisać sprawę. Do zilustrowania skali problemu wykorzystano helikopter, z którego sfotografowano teren farmy.
– Jestem zszokowany tym, co zobaczyłem – przyznaje szeryf Lewis. – Byłem całkowicie przytłoczony warunkami, w jakich żyły zwierzęta, ale też właściciele domu – stwierdził. – Jestem w szoku, że ktokolwiek może tak żyć – dodał. Władze nie określiły jeszcze, ile koni przebywało na terenie farmy, ani w jakim były stanie. Szacują jednak, że ich liczba może być bliska stu.
Recydiwistka
Jak przypominają media, już w 1995 roku Barbara Pilchard była bliska usłyszenia ponad 100 zarzutów za znęcanie się nad zwierzętami. Z tej samej farmy usunięto wówczas około 200 kotów. Ostatecznie do procesu jednak nie doszło, a zarzuty się przedawniły. Kobieta utrzymuje dziś, że pozwalanie na rozkład ciał na własnym podwórku to nic złego. Stwierdza, że prawo stany Maryland jej na to pozwala.
Czytaj też:
W takich warunkach pracują policjanci we Wrocławiu. Do sieci trafiły zdjęcia z komisariatu