Ujawniono prawdziwą tożsamość podejrzanego o atak na Skripalów

Ujawniono prawdziwą tożsamość podejrzanego o atak na Skripalów

Aleksander Petrow i Rusłan Boszirow
Aleksander Petrow i Rusłan Boszirow Źródło: Metropolitan Police
Ujawniono prawdziwą tożsamość jednego z rosyjskich oficerów wywiadu, podejrzanych o atak na byłego szpiega Siergieja Skripala i jego córkę.

Niedawno dwaj Rosjanie – Aleksander Petrow i Rusłan Boszirow zostali wskazani przez brytyjskie służby jako podejrzani o próbę zabicia Skripalów. Najnowsze informacje na temat podejrzanych o ten atak ujawnił „The Telegraph” i portal bellingcat.com. Mężczyzna rozpoznany jako Rusłan Boszirow, to w rzeczywistości rzekomo pułkownik GRU Anatolij Władimirowicz Chepig, który miał odebrać najwyższe odznaczenie w kraju z rąk prezydenta w 2014 r. 39-latek miał brać udział w wojnach w Czeczenii oraz na Ukrainie.

twittertwitter

Brytyjskie służby już wcześniej przekonywały, że Petrow i Boszirow, to jedynie pseudonimy nadane po to, aby ukryć faktyczną tożsamość mężczyzn oraz fakt, że są oni agentami wywiadu wojskowego.

Atak na Skripalów

Do ataku chemicznego w Salisbury doszło w niedzielę 4 marca. Początkowo policja informowała o poważnym incydencie w centrum handlowym. Odnaleziono tam mężczyznę i kobietę w ciężkim stanie. Poszkodowani – 66-letni Siergiej Skripal i jego 33-letnia córka Julia trafili do szpitala w Salisbury. Okazało się, że Rosjanin i jego córka zostali otruci za pomocą broni chemicznej. Premier Wielkiej Brytanii, Theresa May, na konferencji prasowej przyznała, że w ataku na byłego agenta użyto tzw. nowiczoku.

Wielka Brytania o przeprowadzenie ataku chemicznego na swoim terytorium oskarżyła Rosję. Wiele krajów w akcie solidarności ze Zjednoczonym Królestwem zdecydowało się na wydalenie rosyjskich dyplomatów. W Polsce cztery osoby z Rosji zostały uznane personae non gratae – wezwano je do opuszczenia kraju. Rosja odpowiedziała tym samym.

Czytaj też:
Wywiad z podejrzanymi o zamach na Skripala w prokremlowskiej TV. Zaskakujące tłumaczenia

Źródło: The Telegraph