Gospodarz konferencji, chiński negocjator Wu Dawei przyznał, że rozmowy zakończyły się nie przynosząc postępu. Strony - jak zaznaczył - zgodziły się, iż rokowania zostaną wznowione w "odpowiednim czasie".
Wyjazd głównego negocjatora Korei Płn. Kim Kie Gwana oznacza, że prowadzone od poniedziałku przez obie Koree, USA, Chiny, Rosję i Japonię rokowania nie przyniosły przede wszystkim postępu w sprawie realizacji podpisanego 13 lutego sześciostronnego porozumienia. Na mocy układu Phenian miał zamrozić swój program jądrowy w zamian za pomoc finansową i gospodarczą.
Bezpośrednio po ogłoszeniu zakończenia obecnej serii rokowań, rosyjski negocjator Aleksandr Łosiukow powiedział, iż obecna sytuacja podważa ustalenia z 13 lutego, przede wszystkim dotyczące harmonogramu realizacji przyjętych zobowiązań.
Łosiukow wskazał przede wszystkim, iż to strona amerykańska nie spełniła w ciągu 30 dni - co zakłada porozumienie - zobowiązania w sprawie odmrożenia północnokoreańskich funduszy; to zaś stawia pod znakiem zapytania kolejny, 60-dniowy termin, w jakim Phenian winien zamrozić swój program atomowy.
Do impasu doszło gdy delegacja Korei Płn. uzależniła we wtorek swój udział w dalszych rozmowach plenarnych od uzyskania formalnego potwierdzenia uwolnienia funduszy północnokoreańskich przez bank w Makau. Zostały one zablokowane przed 19 miesiącami przez USA w związku z zarzutem, iż pochodzą z prania brudnych pieniędzy oraz sprzedaży sfałszowanych przez Koreę Północną dolarów.
Mimo zapewnień, iż suma ta, szacowana na 25 mln dolarów, zostanie przekazana zgodnie z procedurami bankowymi, a także silnych nacisków strony chińskiej, delegacja Korei Płn. w czwartek nie zmieniła stanowiska i nie wzięła udziału w dalszych rokowaniach.
pap, ss