Po kłótni z żoną wyszedł z domu. Przeszedł ponad 400 km

Po kłótni z żoną wyszedł z domu. Przeszedł ponad 400 km

Droga, zdjęcie ilustracyjne
Droga, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / Rawpixel.com
Do nietypowego zatrzymania doszło we włoskim regionie Marche, gdzie policjanci wystawili mandat mężczyźnie za naruszenie godziny policyjnej. Podczas rozmowy okazało się, że tydzień wcześniej bliscy 48-latka zgłosili jego zaginięcie po tym, jak ten wyszedł z domu.

O zdarzeniu poinformował serwis today.it. Z relacji dziennikarzy wynika, że w okolicach Fano leżącego na terenie regionu Marcho zatrzymano 48-latka. Mężczyzna został zauważony przez funkcjonariuszy, którzy około godziny drugiej w nocy patrolowali lokalne ulice. Obecnie we Włoszech obowiązuje godzina policyjna, a nieuzasadnione wyjście z domu od godz. 22 do 5 grozi mandatem, przez co spacerowicz od razu wzbudził zainteresowanie.

Włochy. Po kłótni z żoną przeszedł 400 km

W trakcie interwencji 48-latek stwierdził, że po kłótni z żoną wyszedł ze swojego domu w oddalonym o ponad 400 kilometrów Como i zaczął kierować się w stronię Fano. Mundurowi chcąc zweryfikować te rewelacje dowiedzieli się, że tydzień temu bliscy mężczyzny zgłosili jego zaginięcie. Ten faktycznie miał pokłócić się z żoną, a po ostrej wymianie zdań wyjść z domu i rozpocząć wielodniową wędrówkę.

Mężczyzna utrzymywał w rozmowie z mediami, że po drodze nie korzystał z żadnych środków transportu. - Ludzie, których spotykałem po drodze, oferowali mi wodę i jedzenie. Nic mi nie jest, jestem tylko trochę zmęczony - przyznał. Nie uniknął jednak konfrontacji z żoną, która musiała odebrać go z Fano. Na miejscu na kobietę czekała niemiła niespodzianka. Nie dość, że otrzymała rachunek za nocleg w hotelu, do którego 48-latka skierowała policja, to musiałą jeszcze uiścić mandat w wysokości 400 euro, jaki wystawiono mu za naruszenie godziny policyjnej.

Czytaj też:
Wydawała 150 zł dziennie na pizzę i burgery. Teraz schudła 40 kg

Źródło: today.it