Putin Imperialny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rosja ciągle traktuje Estonię jako część swego imperium.
Pomnik  żołnierzy radzieckich w Tallinie to taki symbol jak pałac kultury w Warszawie. Spór o niego trwa od czasu odzyskania przez Estonię niepodległości, a przybrał na sile w chwili, gdy ten nadbałtycki kraj wstąpił do Unii Europejskiej. Rok temu doszło pod nim do bójek między zwolennikami jego usunięcia, a rosyjską mniejszością w Estonii (Rosjanie to 45 proc. mieszkańców Tallina). Na początku tego roku ktoś obrzucił butelkami z czarną farbą estoński konsulat w Sankt Petersburgu. Teraz doszło do bitwy pod pomnikiem.

W starciu jego przeciwników i zwolenników zginęła jedna osoba – to najlepiej dowodzi jak silne emocje wzbudza wielki brązowy żołnierz stojący w centrum Tallina. Estończycy traktują go jako symbol radzieckiej okupacji. Być może zbyt ostro podchodzą do sprawy pomnika. Ale trzeba pamiętać, że Estonia to bardzo mały kraj, który cierpiał kilkadziesiąt lat radziecką okupację – dlatego teraz jest wyjątkowo wyczulony. Z drugiej strony zachowanie Moskwy (teraz groźba zerwania stosunków dyplomatycznych) nie tonuje ich obaw. Kremlowi sprawia wyraźną przyjemność podgrzewanie atmosfery w Estonii i sprawdzanie progu odporności Brukseli. To najlepiej dowodzi, że myślenie w kategoriach imperialnych to jedna z części składowych "suwerennej demokracji" – ustroju wymyślonego przez otoczenie Władimira Putina.