Władze Salzburga poinformowały w czwartek wieczorem, że w jaskini Lamprechta w pobliżu wioski St. Martin koło Lofer rozpoczęła się akcja ratunkowa. Wysokie temperatury spowodowały topnienie śniegu i lodu, co odcięłą drogę wyjścia polskim naukowcom, którzy zbierali próbki skał. Urzędnicy z Salzburga poprosili o pomoc czterech nurków jaskiniowych.
W piątek wieczorem jednemu z ratowników udało się dotrzeć do uwięzionych speleologów i nawiązać z nimi kontakt – podała agencja DPA. Polacy mieli się dobrze. Biorąc pod uwagę, że spędzili w jaskini 36 godz., doznali jedynie lekkich objawów hipotermii. Grotołazi byli przygotowywani, aby opuścić jaskinię o własnych siłach. Po nieco ponad godzinie temperatura spadła do takiego poziomu, że woda się obniżyła, umożliwiając wyjście uwięzionym. Mężczyźni zostali objęci opieką medyczną.
Austria. Ratownikom udało się dotrzeć do Polaków uwięzionych w jaskini Lamprechta
Austriackie władze od początku nie oceniały sytuacji Polaków jako dramatycznej. – Jesteśmy optymistycznie nastawieni, ponieważ naukowcy są dobrze wyposażeni. Jako profesjonaliści potrafią sobie poradzić z taką sytuacją. W jaskini znajdują się nisze z kocami i sprzętem ratunkowym – powiedziała szefowa Salzburskiej Służby Ratownictwa Jaskiniowego Monika Feichtner. Dodatkowo jeden z uwięzionych bardzo dobrze znał jaskinię.
Kompleks jaskiń Lamprechta jest jednym z najdłuższych na świecie. Wszystkie korytarze rozciągają się na łączną długość prawie 60 kilometrów. Z kolei różnice w poziomach wynoszą nawet do 1,8 tys. m. Polacy znajdowali się około 400 metrów w głąb jaskini, gdzie panowała temperatura ok. czterech stopni Celsjusza.
Czytaj też:
Polacy uwięzieni w zalanej jaskini. Roztopiony śnieg odciął im drogę wyjścia