Kategoryczna reakcja Rosji na słowa Joe Bidena o ludobójstwie

Kategoryczna reakcja Rosji na słowa Joe Bidena o ludobójstwie

Dmitrij Pieskow
Dmitrij Pieskow Źródło:Newspix.pl
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow skomentował słowa prezydenta USA, który określił działania Rosji w wojnie na Ukrainie jako „ludobójstwo”. Pieskow zarzucił Waszyngtonowi hipokryzję.

We wtorek prezydent USA Joe Biden po raz pierwszy nazwał rosyjskie zbrodnie na Ukrainie „ludobójstwem”, a Władimira Putina „dyktatorem, który popełnił ludobójstwo”. Podkreślił jednak, że ostateczna kwalifikacja zbrodni zależy od międzynarodowych prawników.

W środę do słów Bidena odniósł się rzecznik Kremla. Dmitrij Pieskow powiedział, że kategorycznie nie zgadza się z prezydentem USA i oskarżył Waszyngton o hipokryzję.

– Uważamy, że tego rodzaju próby zniekształcenia sytuacji są niedopuszczalne – mówił Pieskow podczas telekonferencji z dziennikarzami. – To słowa trudne do przyjęcia ze strony prezydenta Stanów Zjednoczonych, kraju, który w ostatnim czasie popełniał znane zbrodnie – dodał rzecznik Kremla.

Zgodnie z prawem międzynarodowym ludobójstwem jest zamiar zniszczenia, w całości lub w części, grupy narodowej, etnicznej, rasowej lub religijnej.

Wojna na Ukranie. Rosja wypiera się zabijania cywilów

Biden już nie raz nazywał Putina „zbrodniarzem wojennym”, na co odpowiadała Moskwa.

– Może pamiętacie, że zostałem skrytykowany za nazwanie zbrodniarzem wojennym. Cóż, prawda jest taka, że widzieliście, co wydarzyło się w Buczy. To uzasadnienie: jest zbrodniarzem wojennym – powiedział 4 kwietnia prezydent USA w odniesieniu do odkrycia zbrodni popełnianych przez Rosję na Ukrainie. W reakcji na te słowa Dmitrij Pieskow wzywał społeczność międzynarodową do samodzielnego myślenia i „porównania faktów”.

Kreml konsekwentnie zaprzecza, że odpowiada za śmierć cywilów w Buczy. Po wycofaniu się wojsk rosyjskich w mieście znaleziono masowe groby i związane ciała. Mieszkańcy miejscowości byli rozstrzelani z bliskiej odległości. Rosja twierdzi, że zdjęcia ofiar pokazywane przez media to inscenizacja i „bezczelny fake”.

Agencja Reutera przypomina, że  to największy atak na państwo europejskie od 1945 roku. Z jej powodu 4,6 miliona ludzi uciekło za granicę, tysiące zostało zabitych lub rannych. Rosja nie nazywa swoich działań wojną, ale „specjalną operacją wojskową” w celu demilitaryzacji i „denazyfikacji” Ukrainy.