O szczegółach na konferencji prasowej mówił rzecznik resortu obrony Ukrainy, Ołeksandr Motuzjanyk.
– Mężczyźni w wieku poborowym (18–65 lat) unikają wcielenia do wojska w każdy możliwy sposób, nie chcąc zostać „mięsem armatnim” w armii okupanta. To się nie udało – powiedział Motuzjanyk.
Motuzjanyk mówił, że według niego przedstawiciele armii rosyjskiej, którzy prowadzą rekrutację, zapowiadają zaangażowanie „rekrutów” w kontrolę nad okupowanymi terytoriami, ochronę dróg i obiektów wojskowych, poprawę pozycji obronnych. W praktyce jest inaczej. Mobilizacja z terytorium okupowanych to rezerwa do uzupełnienia strat jednostek rosyjskich, które są bezpośrednio zaangażowane w działania wojenne przeciwko Ukrainie.
Agencja Ukrinform donosi, że według Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy, Rosja mobilizuje z zajętych przez siebie terenów osoby niepodlegające poborowi, a także zwiększa nakaz nowej fali mobilizacji.
Wojna na Ukrainie. Problemy Rosji z uzupełnianiem sił
W czwartek 14 kwietnia Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował, że mobilizacja rosyjskich uzupełnień nie wszędzie przebiega tak, jak to zaplanowano. Wystarczającej liczby wojskowego personelu nie udało się zgromadzić na Kaukazie Północnym. Jak podkreślono w komunikacie cytowanym przez „Kyiv Post”, lokalna ludność nie zamierza przyłączać się do wojny przeciwko Ukrainie. Informacje na ten temat miał zdobyć ukraiński wywiad.
Także w czwartek władze Mołdawii oskarżyły Rosję o próbę rekrutowania obywateli tego kraju do rosyjskiej armii. Agencja Reutera nie była w stanie zweryfikować, czy armia rosyjska faktycznie próbuje rekrutować Mołdawian. Kilka dni wcześniej brytyjski wywiad ustalił, że próby rekrutacji są prowadzone w separatystycznym Naddniestrzu, które jednoznacznie popiera Rosję.
Czytaj też:
Ukraiński wywiad ujawnił wyposażenie rosyjskich żołnierzy. „Nienadające się do użytku śmieci”