W środę 1 czerwca około godz. 16 czasu lokalnego do szpitala św. Franciszka w Tulsie w stanie Oklahoma wtargnął uzbrojony mężczyzna. Z zeznań świadków wynika, że krążył po szpitalu krzycząc, że „poszukuje doktora Philipsa”. Kiedy zauważył poszukiwanego przez siebie lekarza, zaczął strzelać. Jeden ze świadków zdarzenia zdołał ukryć się przed zabójcą w szafie.
W wyniku strzelaniny zginęły 4 osoby, a 10 kolejnych zostało rannych. Gdy na miejsce przybyli funkcjonariusze policji, pacjent skierował broń w swoją stronę i popełnił samobójstwo.
Jak podaje CNN, powołując się na słowa urzędnika Białego Domu, o tragicznym w skutkach wydarzeniu został poinformowany prezydent Stanów Zjednoczonych. Biały Dom monitoruje sytuację i zwrócił się do lokalnych władz, oferując wszelkie możliwe wsparcie.
Cywil z karabinem maszynowym
Według ustaleń policji, mężczyzna niedawno przeszedł operację kręgosłupa i wielokrotnie dzwonił do kliniki, skarżąc się na utrzymujący się pooperacyjny ból pleców. Za swoje cierpienie obwiniał swojego chirurga dr. Prestona Phillipsa. Mężczyzna przed samobójstwem zostawił list.
– Mamy również list dotyczący podejrzanego, z którego jasno wynikało, że przybył z zamiarem zabicia dr. Phillipsa i każdego, kto stanął mu na drodze – powiedział komendant policji w Tulsie, Wendell Franklin. Dr. Phillips został zamordowany w trakcie strzelaniny. Razem z nim zginęli recepcjonista, pacjent i kolejny medyk.
Policja przekazała, że mężczyzna wtargnął do szpitala z karabinem i pistoletem, a karabin typu AR kupił dosłownie kilka godzin przed strzelaniną.