Już w połowie października brytyjskie media informowały, że 12 najcenniejszych koni wyścigowych, które Karol III odziedziczył po matce, trafi na aukcję. W tym roku w wyścigach brało udział 37 koni Elżbiety II. Król zamierzał pozbyć się jednej trzeciej.
Tak też się stało. Monarcha w zeszłym tygodniu został sfotografowany podczas wizyty w Sandringham, gdy odwiedzał ukochane konie wyścigowe matki. Była to jego pierwsza wizyta w stadninie od czasu śmierci Elżbiety II. Król wprawdzie jeździł amatorsko jako dżokej, gdy był młodszy, ale nie podzielał pasji swojej matki. Królowa była zapalonym hodowcą koni wyścigowych, a także miłośniczką wyścigów i jeździectwa, nawet dochodząc do 90-tki.
Konie Elżbiety II na aukcji. Ponad milion funtów
Na aukcji sprzedano w sumie 14 koni. Wśród nich była klacz Love Affairs, ostatnia zwyciężczyni królowej w wyścigach Goodwood dwa dni przed jej śmiercią. Do nowego właściciela trafił również Just Fine – pierwszy koń, który wygrał dla nowego króla w Leicester w zeszłym miesiącu. W sumie konie sprzedano za 1 mln 129 275 funtów (ponad 6 mln 86 tys. zł).
Rzecznik domu aukcyjnego Tattersalls w Newmarket, Jimmy George, powiedział, że sprzedaż koni „to nic niezwykłego”. Jednak Daily Mail podkreśla, że królowa zwykle sprzedawała około siedmiu koni rocznie, więc sprzedaż w ubiegłym tygodniu oznacza duży wzrost.
Król ma obecnie 60 koni wyścigowych i 38 klaczy zarodowych w Sandringham. Spekuluje się, że chociaż król będzie nadal prowadził hodowlę, to na mniejszą skalę, niż za czasów panowania jego matki. Wiadomo, że królowa dofinansowywała stadninę z własnej kieszeni, ponieważ nie zawsze przynosiła zyski. Ostatni rok był najlepszym dla koni Elżbiety II. 36 zwycięzców zarobiło w sumie 590 000 funtów.
Czytaj też:
Zażyła relacja Karola III z… misiem? Nowe rewelacje o króluCzytaj też:
Wyjątkowa oferta pracy w Pałacu Buckingham. Pensja może zaskoczyć