Włochy, które obiecały twarde stanowisko w sprawie imigracji, przyjęły w niedzielę ponad 500 migrantów. Do portów na południu kraju dopuszczono dwa charytatywne statki ratownicze, po tym, jak spędziły kilka dni na morzu w czasie złej pogody.
Na pokładzie Statku Geo Barents obsługiwanego przez organizację charytatywną Lekarze bez Granic było 248 migrantów. Statek przybył do Salerno w południowo-zachodnim regionie Kampanii. Po drugiej stronie kraju Humanity 1, inny statek ratowniczy prowadzony przez organizację charytatywną SOS Humanity, zacumował w portowym mieście Bari po tym, jak władze włoskie udzieliły mu pozwolenia na wejście do portu. SOS Humanity napisała na Twitterze, że podróż była bardzo trudna, a statek stawił czoła trzymetrowym falom i silnemu wiatrowi. Na pokładzie jednostki było 261 osób.
Do portu w Reggio Calabria wpłynął również kuter pod eskortą Straży Przybrzeżnej. Na jego pokładzie znajdowało się 400 osób. Połowa migrantów pozostanie w tym mieście. Reszta trafi do Mesyny na Sycylii.
Ochrona włoskich granic. Zarzuty MSW wobec organizacji charytatywnych
Źródła we włoskim resorcie spraw wewnętrznych podały, że decyzja o zezwoleniu dwóm statkom na dokowanie była raczej podyktowana złymi warunkami pogodowymi i ryzykiem na jakie narażeni są osoby na pokładzie, niż na zmianie polityk wobec migrantów. MSW oskarża statki charytatywne o ułatwianie migrantom ekonomicznym dotarcie do Włoch i pójście na rękę handlarzom ludzi. Agencja Reutera zwraca uwagę, że ministerstwo pracuje nad nowymi przepisami, aby chronić granice Włoch i powstrzymać przemyt ludzi.
14-letni chłopiec, który podróżował samotnie, został przetransportowany samolotem ze statku Geo Barentsa na Sycylię z powodu ostrego bólu brzucha -podali w piątek Lekarze bez Granic.
Kwestia pomocy dla statków charytatywnych, które zabierają ze sobą migrantów na Morzu Śródziemnym, jest wyzwaniem dla nowego prawicowego rządu Włoch, na czele którego stoi premier Giorgia Meloni.
Czytaj też:
Bojowe expose Giorgii Meloni. Nowa premier Włoch złożyła jasną deklaracjęCzytaj też:
Wybory we Włoszech wstrząsem dla Unii Europejskiej? „Rząd, mimo wszystko, nie będzie antyunijny”