Koledzy z jednej z klasy z Dublina, Andrew O’Donnell i Max Wall przylecieli na Ios na wycieczkę szkolną, 69-osobowej grupie. Obaj zmarli w niedzielę, w odstępie kilku godzin w różnych częściach wyspy.
– Jesteśmy zdruzgotani – powiedział Tim Kelleher, dyrektor St Michael's College, katolickiej szkoły dla chłopców, w której kilka tygodni wcześniej nastolatkowie zdawali egzaminy końcowe. – Mamy bardzo zżytą społeczność, a to byli dwaj fantastyczni młodzi mężczyźni, którzy mieli całe życie przed sobą. Bystrzy, wysportowani, wykształceni... czekali na tę podróż przez wiele miesięcy – powiedział dyrektor placówki w wywiadzie dla RTÉ Morning Ireland.
Prawdopodobną przyczyną śmierci Andrew O’Donnella był upadek z wysokości.
– O'Donnell został znaleziony na ścieżce między portem a miastem Ios i wygląda na to, że upadł (z wysokości – red.)- powiedział brygadier Thanos Loukas z lokalnej policji. – Wall został znaleziony bardzo blisko miejsca, w którym przebywał. Dowiedzieliśmy się, że miał problemy z sercem, ale więcej odpowiedzi przyniosą sekcje zwłok. Przyczyna śmierci w obu przypadkach wyjaśni się po ich przeprowadzeniu – powiedział policjant.
Inny funkcjonariusz policji na Ios powiedział, że świadkowie, którzy byli razem z Wallem, widzieli, że kompletnie załamał się na wieść o śmierci kolegi i upadł.
Doniesienia greckich mediów sugerują, że O'Donnell i inni uczestnicy imprezy w sobotę wieczorem wypili sporo alkoholu, zanim 18-latek postanowił wrócić do wynajętego pokoju, tuż po zapadnięciu zmroku. Po tym, jak do niego nie wrócił, przyjaciele wszczęli alarm. Wtedy rozpoczęły się poszukiwania.
Irlandzkie Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że zapewnia pomoc konsularną i wysłało pracownika na wyspę, gdzie dotarli bliscy zmarłych 18-latków.
Czytaj też:
Nie żyje 21-latka, która spadła z klifu. Chwilę wcześniej robiła sobie selfie?