Cichanouska dla „Wprost“: Ostrzeżenia prezydenta Bidena należy potraktować poważnie

Cichanouska dla „Wprost“: Ostrzeżenia prezydenta Bidena należy potraktować poważnie

Swiatłana Cichanouska
Swiatłana Cichanouska Źródło:Waldemar Dowejko
– Sam fakt, że rząd w Polsce zmienia się, pokojowo, w drodze wyborów – to prawdziwy znak demokracji. Coś, czego my, Białorusini, nie mamy już od trzech dekad. Znam premiera Tuska i Radka Sikorskiego już od kilku lat. Po raz pierwszy spotkałam pana Tuska, gdy pracował w EPP. Wiem, że Białorusini mogą go nazwać przyjacielem. Wiem też, że dla Radka Sikorskiego sprawa białoruska jest bardzo osobista, ma on z Białorusią powiązania rodzinne – mówi w rozmowie z "Wprost" jedna z liderek białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska.

Marcin Makowski, "Wprost": Prezydent USA Joe Biden przestrzegł w grudniu 2023 r., że brak wsparcia finansowego dla Ukrainy może skutkować wygraną wojny przez Rosję, a następnie zwróceniem się przeciwko państwom NATO. Czy uważa pani, że takie zagrożenie jest realne?

Swiatłana Cichanouska: Ostrzeżenia prezydenta Bidena należy potraktować poważnie. Sytuacja na Ukrainie to nie tylko konflikt regionalny, to część globalnej walki o wartości demokratyczne z autorytarną agresją.

Jeśli Rosja zwycięży na Ukrainie ze względu na brak międzynarodowego wsparcia, zagrożenie dla państw NATO mogłoby rzeczywiście stać się realne.

Dlatego społeczność międzynarodowa musi dać Ukrainie wszystko, czego potrzebuje, aby zwyciężyć. Bo nie chodzi tylko o Ukrainę i Białoruś, ale o przyszłość Europy. Nie osiągniemy pokoju i bezpieczeństwa, jeśli imperialna agresja Rosji nie zostanie pokonana tu i teraz.

W sierpniu 2023 roku na terytorium Polski wleciały dwa białoruskie helikoptery, naruszając naszą przestrzeń powietrzną. Gdyby – hipotetycznie – doszło do wojny między Rosją a NATO, czy wierzy pani, że armia białoruska wzięłaby w niej udział po stronie Moskwy? Czy ma pani informacje o aktualnych nastrojach w armii?

Incydent z białoruskimi śmigłowcami w polskiej przestrzeni powietrznej był alarmujący, ale nie wierzę, że armia białoruska będzie walczyć po stronie Rosji. Białorusini nie chcą angażować się w konflikt zbrojny – ani przeciwko Ukrainie, ani przeciwko żadnemu innemu krajowi.

Reżim jest już zaangażowany w cichą wojnę przeciwko własnemu narodowi, ale widzimy, jak nasi ludzie stawiają opór – atakami partyzanckimi, sabotażem i wieloma aktami oporu. Łukaszenka nie wysłał naszej armii na Ukrainę, bo wie, że nie będą walczyć. I to jest zasługa narodu białoruskiego, a nie Łukaszenki. Wierzę, że białoruscy żołnierze zrobią to, co najlepsze dla swoich rodzin i swojego kraju. Widzą, że zagrożenie dla naszego kraju pochodzi z Rosji, a nie z Zachodu.

Artykuł został opublikowany w 4/2024 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.