Miedwiediew grozi Polsce. Rozwścieczyły go słowa Sikorskiego. „Warszawa nie zostanie pominięta”

Miedwiediew grozi Polsce. Rozwścieczyły go słowa Sikorskiego. „Warszawa nie zostanie pominięta”

Dmitrij Miedwiediew, prezydent Rosji w latach 2008-2012
Dmitrij Miedwiediew, prezydent Rosji w latach 2008-2012 Źródło:Shutterstock / Anton Romanov
„Czy tego naprawdę chcesz?” – zapytał Dmitrij Miedwiediew, podsumowując swój przepełniony agresywną retoryką wywód. Były prezydent Rosji odniósł się do słów Radosława Sikorskiego.

Radosław Sikorski w rozmowie z The Guardianem komentował agresywne działania prowadzone przez Rosję. Szef polskiego MSZ stwierdził, że Europa powinna nauczyć się „lepiej grać w grę eskalacyjną, utrzymując Putina w niepewności co do swoich zamiarów”. Minister spraw zagranicznych Polski został także zapytany, czy dopuszczalne jest, aby Ukraina uderzała w cele wojskowe, które są położone na terytorium Rosji.

– Rosjanie uderzają w ukraińską sieć elektryczną i ich magazyny zbożowe oraz miejsca składowania gazu, a także infrastrukturę cywilną – wyliczał szef MSZ. Jak dodał, poza użyciem broni nuklearnej, „Rosja się zbytnio nie ogranicza”. – Amerykanie powiedzieli Rosjanom, że jeśli wystrzelą atom, to nawet jeśli bomba nikogo nie zabije, to Ameryka uderzy we wszystkie (rosyjskie – red.) pozycje w Ukrainie bronią konwencjonalną – kontynuował polski polityk.

Furia Miedwiediewa po słowach Sikorskiego. „Warszawa nie zostanie pominięta”

Wypowiedź Radosława Sikorskiego została dostrzeżona przez byłego prezydenta Rosji, a obecnie wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. „Polski odpowiednik dziwacznego stwora zwanego Blinken (chodzi o sekretarza stanu USA – red.), o znacznie bardziej dźwięcznym nazwisku – Sikorski – najwyraźniej postanowił przestraszyć swoich panów” – napisał Dmitrij Miedwiediew i zaprzeczył, że Amerykanie przekazali Kremlowi komunikat, o którym wspomniał Radosław Sikorski.

„Uderzenie Amerykanów w nasze cele oznacza rozpoczęcie wojny światowej, a minister spraw zagranicznych, nawet takiego kraju jak Polska, powinien to rozumieć. (...) Biorąc pod uwagę, że kolejny Polak, Duda, ogłosił niedawno chęć rozmieszczenia taktycznej broni jądrowej w Polsce, Warszawa nie zostanie pominięta i na pewno dostanie swoją część radioaktywnego popiołu. Czy tego naprawdę chcesz?” – zapytał Dmitrij Miedwiediew.

Czytaj też:
Barbarzyński atak Rosjan na Charków. „Putin może rozpowszechniać kłamstwa, ale to są jego czyny”
Czytaj też:
Reakcja Pałacu na stanowisko USA ws. Nuclear Sharing. „Nasza deklaracja jest aktualna”