Blocher i jego partia (znana na niegermańskich terenach Szwajcarii jako Unia Demokratyczna Centrum - UDC) są powszechnie oskarżani o ksenofobiczny populizm. W wyborach do Rady Narodowej (izby większej parlamentu federalnego) 21 października SVP zdobyła 29 procent głosów, umacniając swą pozycję najsilniejszej szwajcarskiej partii.
W poprzedniej kadencji Blocher, uważany za nieformalnego przywódcę SVP, kierował w siedmioosobowej Radzie Federalnej (rządzie) resortem sprawiedliwości i policji. Jego partia oczekiwała, że po wyborach parlament ponownie zatwierdzi go na tym stanowisku. Jednak w środę w dwóch kolejnych głosowaniach Blocher nie zdołał uzyskać wymaganej bezwzględnej większości wśród 246 deputowanych do Zgromadzenia Federalnego (połączonych obu izb parlamentu). W drugim głosowaniu wsparło go 115 parlamentarzystów, natomiast 125 innych opowiedziało się za jego partyjną koleżanką Eveline Widmer- Schlumpf. W ten sposób otrzymała ona niezbędną do wejścia do rządu absolutną większość, choć w ogóle nie ubiegała się o stanowisko ministerialne.
Widmer-Schlumpf ma opinię osoby bardziej umiarkowanej niż Blocher. W momencie głosowania nie było jej w Bernie i na razie nie wiadomo, czy zgodzi się wejść do rządu.
Może to nie mieć znaczenia, jeśli - jak zapowiedział przewodniczący SVP Ueli Maurer w szwajcarskiej telewizji tuż po głosowaniu - partia zrealizuje swoją groźbę przejścia do opozycji w przypadku, gdy Blocher nie zostanie wybrany.
W razie rezygnacji Widmer-Schlumpf z członkostwa Rady Federalnej odbędzie się trzecie głosowanie. "Wystawimy jeszcze raz Blochera, innego kandydata nie ma" - powiedział Maurer. Swą decyzję Widmer- Schlumpf ma ogłosić w czwartek rano.pap, em