Przyczyną jest bójka między ministrem a merem Kijowa Leonidem Czernoweckim, do której doszło przed tygodniem w kancelarii prezydenta Wiktora Juszczenki.
Prokuratura w Kijowie zajęła się Łucenką po doniesieniu Czernoweckiego, który twierdzi, że szef MSW spowodował u niego "lekkie uszkodzenie ciała" -poinformował rzecznik prokuratury generalnej, Jurij Bojczenko.
"Składałem zeznania w tej sprawie w prokuraturze, i będę działać zgodnie z prawem. Mam już doświadczenie w dziedzinie wymyślonych spraw kryminalnych" - skomentował postępowanie prokuratury minister Łucenko.
Do starcia między nim a Czernoweckim doszło 18 stycznia, po zakończeniu posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, poświęconego podziałowi ziemi w Kijowie. Brał w nim również udział prezydent Juszczenko.
Łucenko miał wówczas zasugerować, że Czernowecki zamieszany jest w rozkradanie stołecznych gruntów. W odpowiedzi mer Kijowa oskarżył Łucenkę, że ten groził aresztowaniem jego syna, podejrzanego o udział w jednej z afer budowlanych w Kijowie.
Na tym dyskusja skończyła się. Po zakończeniu obrad, kiedy na sali nie było już Juszczenki, Łucenko miał podejść do Czernoweckiego i nazwać go "kłamcą oraz ścierwem".
Zdaniem Łucenki bójkę wszczął Czernowecki, który uderzył go w plecy i kopnął w kolano. "Wymierzyłem mu w zamian policzek otwartą dłonią" - opowiadał minister Łucenko gazecie internetowej "Ukraińska Prawda".
Czernowecki twierdził z kolei, że po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Łucenko skoczył w jego kierunku i dwa razy uderzył w miejsca, "z których mężczyźni są zazwyczaj dumni", po czym uderzył go pięścią w twarz".
Walczących rozdzielili inni uczestnicy spotkania w kancelarii prezydenta.
Konflikt ministra Łucenki z merem Czerwoneckim ciągnie się od dawna. Jesienią ubiegłego roku Łucenko oskarżał Czernoweckiego o zażywanie narkotyków. Czernowecki twierdził ze swej strony, że Łucenko jest alkoholikiem.
ab, pap