Wyraźnie zadowolone miny i toast sokiem pomarańczowym - Władmir Putin i jego wybraniec Dmitrij Miedwiediew już zaczęli świętować zwycięstwo w wyborach prezydenckich. Chociaż ogłoszenie wyników exit-polls dopiero o 19-tej polskiego czasu, o niespodziance nie może być mowy. Wynik znany jest już od miesięcy.
Zanim Putin w towarzystwie Miedwiediewa i premiera Wiktora Zubkowa zasiedli do urzoczystego lunchu, wszyscy jako przykładni obywatele, oddali swoje głosy w lokalach wyborczych. Miedwiediew zrobił to z samego rana. Towarzyszyła mu żona Swietłana.
Jego zwycięstwo jest znany praktycznie przesądzone od chwili, gdy jego jako następcę wskazał obecny prezydent Władimir Putin. Zagadką pozostaje jedynie to, ile głosów zdobędzie. W powszechnej opinii wynik poniżej 75 procent byłby niemal porażką.
Przyszły gospodarz Kremla był w dobrym nastroju. - Nastrój mam dobry. Wszak jest już wiosna. Choć pada deszcz, to jednak jest przyjemnie. Nastąpiła zmiana pory roku - powiedział po oddaniu głosu.
Jego zwycięstwo jest znany praktycznie przesądzone od chwili, gdy jego jako następcę wskazał obecny prezydent Władimir Putin. Zagadką pozostaje jedynie to, ile głosów zdobędzie. W powszechnej opinii wynik poniżej 75 procent byłby niemal porażką.
Przyszły gospodarz Kremla był w dobrym nastroju. - Nastrój mam dobry. Wszak jest już wiosna. Choć pada deszcz, to jednak jest przyjemnie. Nastąpiła zmiana pory roku - powiedział po oddaniu głosu.
j/pap