Tworzony przez rząd w Berlinie Widoczny Znak dla upamiętnienia wysiedleń Niemców po II wojnie światowej to "własne dziecko" Związku Wypędzonych - oświadczyła szefowa tej organizacji Erika Steinbach.
Steinbach, cytowana przez niemiecka agencję dpa, uznała, iż rząd Angeli Merkel postąpił "mądrze i właściwie", biorąc na siebie zadanie upamiętnienia wysiedleń.
Zapowiedziała, że jej fundacja Centrum przeciwko Wypędzeniom nadal będzie się intensywnie zajmować tematem wypędzeń. "Chcemy, by było jasne, iż ta sprawa dotyczy nie tylko ofiar, ale wszystkich Niemców" - oświadczyła.
Dodała jednak, że w związku z pracami nad Widocznym Znakiem kierowana przez nią organizacja nie potrzebuje już odrębnego muzeum, które upamiętniałoby wysiedlenia.
W środę niemiecki rząd ma przyjąć projekt utworzenia w Berlinie Widocznego Znaku. Powołanie takiej placówki zaplanowano w umowie koalicyjnej partii CDU/CSU i SPD.
ab, pap