Irańska telewizja cytuje słowa dowódcy elitarnej formacji Strażników Rewolucji generała Mohammada Alego Dżafariego, który stwierdził, iż testowano "nową, unikalną broń rodzimej produkcji".
Dżafari zaznaczył również, że "żadna armia świata nie dysponuje taką bronią", będącą w stanie posłać na dno morza każdą jednostkę. Nie ujawnił jednak szczegółów.
Według agencji Associated Press, może chodzić o nowy rodzaj torpedy.
W lipcu irańskie siły zbrojne przeprowadziły serię prób rakietowych w rejonie Zatoki Perskiej. Testowano pociski ziemia- morze, ziemia-ziemia oraz morze-ziemia "o specjalnych właściwościach" - podano, także nie ujawniając szczegółów.
Testy te wywołały poważne zaniepokojenie na świecie. Irańskie rakiety mogłyby bowiem posłużyć do ataku na Izrael lub amerykańskie obiekty wojskowe na Bliskim Wschodzie.
Nowa broń marynarki wojennej Iranu może zagrozić tankowcom, przewożącym ropę naftową z pól regionu przez wody Zatoki Perskiej czy też amerykańskim okrętom, stacjonującym w różnych punktach tego akwenu.
Jak podało irańskie radio państwowe, Dżafari oświadczył też, że Iran z łatwością mógłby zamknąć dostęp do kluczowej w regionie cieśniny Ormuz, jeśli zostałby zaatakowany z powodu realizacji programu nuklearnego.
Cieśnina Ormuz jest strategicznym szlakiem morskim, którym płynie ok. 40 proc. światowych dostaw ropy naftowej. Cieśnina oddziela Iran od Półwyspu Arabskiego i łączy Zatokę Perską z Oceanem Indyjskim.
Spekulacje w światowych mediach na temat możliwości zaatakowania irańskich instalacji nuklearnych przez Izrael lub Stany Zjednoczone, wywołują dużą nerwowość na rynkach naftowych.
Zarówno Izrael jak i USA podkreślają, że użycie siły traktują jako ostateczność.
W środę izraelski minister obrony Ehud Barak oświadczył, że należy zastosować ostre sankcje, aby zapobiec wyprodukowaniu przez Iran broni nuklearnej. Dodał, że aby osiągnąć ten cel "żadne opcje nie powinny być wykluczone".
nd, pap