"27 państw Unii Europejskiej intensywnie pracowało nad transatlantyckim dokumentem, który przedstawimy amerykańskiemu prezydentowi Barackowi Obamie. Jadę we wtorek do Waszyngtonu i będziemy pracować nad wielostronnością i nad Bliskim Wschodem" - oznajmił Kouchner, nie mówiąc, czy spotka się osobiście z prezydentem-elektem.
Kouchner, którego kraj przewodzi obecnie UE, dodał, że wybór Obamy na prezydenta "daje nadzieję" na współpracę z Waszyngtonem nad ważnymi kwestiami dyplomatycznymi, ale nie ma mowy o dawaniu przyszłej administracji USA "carte blanche".
Dokument, o którym mowa, został przyjęty w przededniu amerykańskich wyborów w Marsylii, gdzie spotkali się szefowie dyplomacji krajów członkowskich Unii Europejskiej, a także koordynator unijnej dyplomacji Javier Solana i unijna komisarz ds. stosunków zewnętrznych Benita Ferrero-Waldner.
Uczestnicy dyskusji przyjęli sześciostronicowy dokument roboczy, mający być wskazówką dla przyszłego prezydenta USA.
Wiele rządów państw UE liczy na to, że po zwycięstwie Demokraty Baracka Obamy nastąpi zbliżenie między USA a dyplomacją europejską. Sam Kouchner już we wrześniu wyraził nadzieję, że Europejczycy nie będą odgrywać więcej, jak za administracji George'a W. Busha, jedynie roli "pomocników" Stanów Zjednoczonych.
ND, PAP