Według rzeczniczki Policji Granicznej Łory Lubenowej, w nocy z soboty na niedzielę otwarto główny punkt graniczny - Kulata, przepuszczono część pojazdów i dziesięciokilometrowa kolejka została zredukowana o połowę. W niedzielę około południa ponownie zezwolono na przejazd po 50 ciężarówek z każdej strony granicy.
Po południu w niedzielę na trzy godziny (od 15 do 18 czasu polskiego) zostanie otwarte przejście Ilinden-Eksohi przy miastach Goce Dełczew w Bułgarii i greckim Drama - zapewniła Lubenowa.
Co jakiś czas otwierany jest także trzeci punkt graniczny Kapitan Petko Wojwoda-Ormenion przy Swilengradzie na południowych wchodzie i tam kolejki oczekujących pojazdów nie ma.
Bułgarskie władze zorganizowały wydawanie wody mineralnej kierowcom, mają także nadzieję, że woda dotrze też na stronę grecką, gdzie miejscowi handlowcy sprzedają małe butelki wody po bardzo wygórowanych cenach.
Bułgarskie Ministerstwo Zdrowia wysłało karetkę pogotowia, gdyby któryś ze stojących w kolejce kierowców potrzebował pomocy lekarskiej. Do pomocy kierowcom włączył się także Bułgarski Czerwony Krzyż, rozdający wodę i żywność.
Jak poinformowała PAP konsul RP Karolina Bykowska, która odwiedziła Polaków stojących w kolejce na przejściu Kulata, nie było tam żadnych incydentów z udziałem naszych rodaków. Kierowcy czekają, w polskich TIR-ach nie ma szybko psujących się towarów, bo takie Grecy przepuszczają.
W sobotę, stwierdziła konsul, na granicy było około 25 polskich ciężarówek, część z nich prawdopodobnie już przejechała granicę, lecz nie wszyscy, ponieważ stali bliżej końca kolejki.
Według mediów bułgarskich, szczególnie niepokoi sytuacja po greckiej stronie przejścia Kulata, gdzie kolejka jest dłuższa: liczy już 20 kilometrów i stoi w niej aż 1000 pojazdów.
pap, em