Niemcy nie dla Polaków

Niemcy nie dla Polaków

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niepokojące są doniesienia "Dziennika", według których Niemcy nie otworzą w tym roku rynku pracy dla Polaków. Argumentacja Berlina, że ma to związek z kryzysem finansowym jest mało przekonująca. Politycznie natomiast byłby to fatalny sygnał.
Trzeba pogratulować odwagi i mądrości politycznej byłym rządom Wielkiej Brytanii i Irlandii, które jako pierwsze otwarły swoje rynki pracy dla Polaków. Zaowocowało to, co prawda prawdziwą falą polskich pracowników, ale per saldo opłaciło się i Londynowi i Dublinowi. Według ośrodków analitycznych ożywiło to gospodarkę, a z kolei Polacy, przy wszystkich swoich wadach, nie są kłopotliwymi przybyszami. Dopiero następstwa kryzysu finansowego sprawiły, że zacznie się eksodus Polaków z Wysp.

Kolejne kraje zachęcone przykładem Wyspiarzy otwierały swoje rynki dla naszych pracowników. Poza Niemcami, Austrią, Danią i Belgią. W przypadku Niemiec i Austrii jest to czysta hipokryzja i krótkowzroczność rządzących. Nie od dziś w obu krajach Polacy pracują na czarno. Otwarcie rynku pracy uzdrowiłoby sytuację. Dziwi więc zapowiedź rządu niemieckiego, że wbrew przewidywaniom do liberalizacji rynku pracy nie dojdzie w maju tego roku. Pani kanclerz tłumaczy to skutkami kryzysu finansowego. Ale to tłumaczenie nie trzyma się kupy, bo Polakom już dawno temu przestało się opłacać pracować w Niemczech i Niemcy nie zostałyby zalane polską falą. To niedobry sygnał polityczny, który stawia pod znakiem zapytania rzekomo modelowo przyjazne relacje polsko-niemieckie. Oczywiście jest to typowe zagranie pod publiczkę, przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi w Niemczech. Ale tym samym odbiera Berlinowi mandat moralny do wypowiadania się na temat solidarności europejskiej.