Prezydent Paragwaju Fernando Lugo odwołał w środę ze stanowisk wszystkich głównodowodzących paragwajskiej armii. Stało się to dzień po tym, jak publicznie dementował plotki o możliwym zamachu stanu. Informacja o dymisji została podana przez paragwajskie siły zbrojne, a nie gabinet prezydenta. Komunikat głosi, że prezydent Lugo, korzystając ze swojej władzy, zdymisjonował obecnych dowódców i powołał następców, którzy dowodzić będą wojskami lądowymi, lotnictwem i marynarką wojenną. Ceremonia zaprzysiężenia nowych zwierzchników odbędzie się dzisiaj rano.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej Fernando Lugo powiedział, że "w ostatnich dniach pojawiły się plotki o podkładaniu bomb, nowych porwaniach, napaściach i zamachu stanu." Następnie ostrzegł: "Jesteśmy przyjaznym, aktywnym rządem, chętnym do analizowania krytyki, którą otrzymujemy, ale nawet na moment tego nie mylcie z okazywaniem słabości."
Fernando Lugo, były biskup Kościoła katolickiego, wybrany na prezydenta w zeszłym roku, dodał także, że nic nie ruszy go ze stanowiska, którego kadencja zakończy się dopiero w roku 2013. Jego nienaganny publiczny wizerunek został poważnie naruszony po tym, jak w kwietniu przyznał, że miał dziecko w czasie, gdy jeszcze był kapłanem. Oświadczył też, iż możliwe jest, że ma więcej dzieci. Od tamtego czasu zaczęły się odzywać głosy domagające się jego dymisji i sprawiające, że jego rządy napotykają na wiele przeszkód.
CNN/KK
Fernando Lugo, były biskup Kościoła katolickiego, wybrany na prezydenta w zeszłym roku, dodał także, że nic nie ruszy go ze stanowiska, którego kadencja zakończy się dopiero w roku 2013. Jego nienaganny publiczny wizerunek został poważnie naruszony po tym, jak w kwietniu przyznał, że miał dziecko w czasie, gdy jeszcze był kapłanem. Oświadczył też, iż możliwe jest, że ma więcej dzieci. Od tamtego czasu zaczęły się odzywać głosy domagające się jego dymisji i sprawiające, że jego rządy napotykają na wiele przeszkód.
CNN/KK