Około 2,5 tys. studentów i stronników opozycji manifestowało w sobotę w stolicy Jemenu Sanie domagając się ustąpienia wieloletniego prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Odwoływali się przy tym do przykładu Tunezji, gdzie prezydenta zmuszono do ucieczki z kraju.
Jak pisze agencja Associated Press, sobotnia demonstracja była pierwszym tego rodzaju protestem w 23-milionowym Jemenie, który uchodzi za najbiedniejszy kraj w świecie arabskim. Państwo to - zdaniem ekspertów - ma skorumpowany rząd, który tłumi swobody polityczne. Dodatkowym problemem Jemenu jest niedostatek wody.
pap, em
Manifestanci, którzy demonstrowali na terenie uniwersytetu w Sanie, domagali się, by nie dopuścić do przedłużenia mandatu prezydenta i wyciągnąć naukę z rewolucji w Tunisie, gdzie obalono prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego, który rządził przez 23 lata.
Prezydent Jemenu pozostaje u władzy 32 lata, w roku 2006 został wybrany na kolejną siedmioletnią kadencję, a w parlamencie znajduje się, mimo sprzeciwów opozycji, projekt zmian w konstytucji, który może otworzyć aktualnemu szefowi państwa drogę do dozgonnej prezydentury.
"Wynoś się Ali, idź tam, gdzie Ben Ali" - skandowali uczestnicy protestu w Sanie.
Prezydent Tunezji uciekł z kraju 14 stycznia i - jak pisze AFP - jest pierwszym przywódcą państwa arabskiego, zmuszonym do ustąpienia pod presją ulicy.pap, em