Uczestnicy manifestacji od Bolzano na północy po Palermo na Sycylii protestują przeciwko "mentalności bunga bunga", która według nich z winy Berlusconiego zdominowała życie we Włoszech. Ich zdaniem orgie pod tą nazwą, urządzane w domu premiera z udziałem nieletniej dziewczyny znanej jako Ruby, to jeden z efektów stałego poniewierania godnością i wypaczania wizerunku kobiet w mediach i życiu publicznym. - Po sprawie Ruby nie można było udawać, że nic się nie stało. Godność kobiet to problem, który dotyczy nas wszystkich - powiedziała jedna z inicjatorek protestów, deputowana Giulia Bongiorno z prawicowej partii Przyszłość i Wolność, której członkowie opuścili koalicję i są w opozycji do Berlusconiego.
Protesty odbywają się również przed włoskimi placówkami na całym świecie, od Tokio po Honolulu. W Rzymie masową manifestację zorganizowano na Piazza del Popolo. Manifestacje skrytykowała minister oświaty Mariastella Gelmini z partii szefa rządu. Oświadczyła ona, że kobiety, które wyszły na ulice "demonstrują dla celów politycznych i by instrumentalnie wykorzystać płeć żeńską".
pap, ps