W sobotę w pobliżu zlikwidowanej kilka dni temu enklawy lewackich rebeliantów w Kolumbii zaginęła kandydatka w zaplanowanych na maj wyborach prezydenckich kraju.
Ingrid Betancourt, która ubiega się o fotel prezydenta jako niezależny kandydat i posiada poparcie zaledwie 1 proc. elektoratu, wybrała się w podróż wbrew sugestiom kolumbijskiej armii. Wraz z nią podróżowały cztery osoby, w tym francuski fotoreporter.
Wojsko zaczęło wkraczać do byłej enklawy rebelianckiej, wielkości Szwajcarii, tego samego dnia, kiedy rozpoczęła się podróż Betancourt. Armia realizuje polecenia prezydenta republiki Andresa Pastrany, który środę wieczorem ogłosił zawieszenie rokowań pokojowych z Rewolucyjnymi Siłami Zbrojnymi Kolumbii, największym ugrupowaniem rebelianckim w tym kraju.
em, pap
Czytaj też: Viagra dobra na wszystko
Wojsko zaczęło wkraczać do byłej enklawy rebelianckiej, wielkości Szwajcarii, tego samego dnia, kiedy rozpoczęła się podróż Betancourt. Armia realizuje polecenia prezydenta republiki Andresa Pastrany, który środę wieczorem ogłosił zawieszenie rokowań pokojowych z Rewolucyjnymi Siłami Zbrojnymi Kolumbii, największym ugrupowaniem rebelianckim w tym kraju.
em, pap
Czytaj też: Viagra dobra na wszystko