Rządząca Partia Regionów Ukrainy nie poprze wniosku swych koalicjantów z partii komunistycznej o pozbawienie Lwowa prawa organizacji Euro 2012 - oświadczył szef klubu parlamentarnego Partii Regionów Ołeksandr Jefremow. Z inicjatywą, by Ukraina zwróciła się do UEFA o wykreślenie Lwowa z grona miast-gospodarzy piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 r. wystąpił przywódca Komunistycznej Partii Ukrainy Petro Symonenko.
Symonenko uznał, że zamieszki, do których doszło we Lwowie 9 maja między nacjonalistami a ugrupowaniami prorosyjskimi, mogą powtórzyć się także podczas turnieju. - Nie utożsamiamy wszystkich ludzi, które mieszkają w tym regionie z pojedynczymi osobami, które uczestniczyły w tym konflikcie. Nie możemy obarczać ich winą całego regionu - oświadczył Jefremow w odpowiedzi na apel lidera komunistów.
Do starć doszło w Dniu Zwycięstwa, obchodzonym na Ukrainie i w krajach byłego ZSRR 9 maja. W ich wyniku jedna osoba została postrzelona z broni na gumowe pociski, a kilka innych zostało pobitych. W zajściach uczestniczyli członkowie nacjonalistycznej partii Swoboda oraz działacze partii prorosyjskich, którzy przyjechali do Lwowa z Odessy i Krymu, by rozwinąć w tym mieście czerwone flagi, symbolizujące zwycięstwo ZSRR nad hitlerowskimi Niemcami. Nie spodobało się to nacjonalistom, któzy uważają, że Armia Czerwona byłego ZSRR nie przyniosła wyzwolenia, lecz kolejną, po niemieckiej, okupację.
PAP, arb