Finowie po raz drugi w historii wywalczyli mistrzostwo świata w hokeju na lodzie. W finale mistrzostw rozegranym w Bratysławie Finowie pokonali Szwedów 6:1 (0:0, 1:1, 5:0). Wcześniej brązowy medal - po zwycięstwie nad Rosjanami 7:4 - zdobyli Czesi.
Na pierwszą bramkę kibice musieli czekać do 28. minuty - wtedy właśnie prowadzenie Szwedom dał Magnus Paajarvi. Kiedy do końca drugiej tercji pozostawało 30 sekund na ławkę kar powędrował David Petrasek. Finowie zdołali wykorzystać grę w przewadze jeszcze przed przerwą. Wyrównał Jarkko Immonen.
Wszystko rozstrzygnęło się w ostatniej tercji, kiedy hokeiści spod znaku trzech koron zostali wręcz zmieceni z lodowiska. Finowie zdobyli w niej aż pięć bramek i po szesnastu latach przerwy znów mogli się cieszyć mianem najlepszych na świecie. W 1995 roku w finale również pokonali Szwedów (4:1). Obie drużyny w finałach MŚ spotykały się także w 1992 i 1998 roku. Wtedy lepsi okazywali się Szwedzi.
O pechu może mówić szwedzki bramkarz Viktor Fasth. Jeszcze przed rozpoczęciem finału poinformowano, że Fasth został wybrany najbardziej wartościowym zawodnikiem mistrzostw. 28-letni zawodnik do niedzieli spisywał się doskonale, jednak decydującego meczu z pewnością nie zaliczy do udanych.
PAP, arb