Prezydent USA Barack Obama oraz wiceprezydent Joe Biden wpisali się do księgi kondolencyjnej w rezydencji ambasadora Norwegii w Waszyngtonie podczas niezapowiedzianej wizyty, wyrażając współczucie z powodu śmierci ok. 76 osób w piątkowej tragedii w tym kraju.
"Wszyscy jesteśmy zasmuceni tragiczną stratą tak wielu ludzi, szczególnie młodych, którzy mieli jeszcze całe życie przed sobą" - napisał prezydent w księdze kondolencyjnej. "Wiedzcie jednak, że wszyscy Amerykanie łączą się z norweskim narodem w myślach i modlitwie" - dodał.
Podczas wizyty amerykańskich polityków nie był obecny ambasador, który przebywa w Norwegii. Obama pozdrowił członków personelu placówki i zapewnił ich o wsparciu USA.
Co najmniej 76 osób zginęło w piątek podczas eksplozji ładunku wybuchowego w Oslo i strzelaniny na pobliskiej wyspie Utoya. Do obu zamachów przyznał się Norweg, Andres Behring Breivik, który działał - jak twierdzi - w obronie Europy przed islamizacją.
zew, PAP