W zeszłym tygodniu prezydent Filipin Benigno Aquino III zaoferował sprowadzenie z zagranicy lekarzy dla swej poprzedniczki Arroyo, ale odmówił uchylenia zakazu opuszczania przez nią kraju. Arroyo odwołała się do Sądu Najwyższego, argumentując, że zakaz jest naruszeniem jej praw, skoro nie została formalnie postawiona w stan oskarżenia. Sąd Najwyższy orzekł, że Arroyo i jej mąż, któremu rząd także zabronił opuszczania kraju, mogą udać się za granicę na leczenie pod warunkiem złożenia kaucji w wysokości 2 milionów peso (46 tys. USD) i wyznaczenia pełnomocnika, który mógłby odbierać ewentualne wezwania urzędowe. Ponadto była prezydent i jej mąż musieliby się meldować w ambasadach Filipin w krajach, które zamierzają odwiedzić.
Aquino, który od dawna oskarża poprzednią administrację o korupcję, powiedział w zeszłym tygodniu dziennikarzom na transmitowanej przez telewizję konferencji prasowej, że zezwolenie Arroyo na opuszczenie kraju byłoby zbyt ryzykowne, ponieważ była prezydent mogłaby odmówić powrotu.
We wtorek przedstawiciele rządu również wskazywali na możliwość ucieczki byłej prezydent, zaznaczając, że kraje, do których, jak sama mówiła, zamierza się udać - Singapur, Austria, Hiszpania i Niemcy - nie mają umów ekstradycyjnych z Filipinami. Arroyo, która przeszła już trzy operacje kręgosłupa szyjnego, jest podejrzewana o manipulacje wyborcze i defraudacje w okresie jej prezydentury (2001-2010). Była prezydent zaprzecza wszelkim oskarżeniom.
pap, ps