Netanjahu: atak bombowy na ambasadora to sprawka Iranu i Hezbollahu

Netanjahu: atak bombowy na ambasadora to sprawka Iranu i Hezbollahu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Izraelscy dyplomaci stali się celami zamachów w Gruzji i Indiach (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył, że to Iran i Hezbollah stoją za zamachem bombowym na samochód izraelskiego ambasadora w Indiach i próbą zamachu na samochód izraelskiego dyplomaty w Tbilisi.
Ujawnił, że podobne ataki udaremniono w ostatnich miesiącach m.in. w Tajlandii i Azerbejdżanie i podkreślił, że za każdym z nich stał "Iran i jego protegowany Hezbollah". - Iran, który stoi za tymi atakami, jest największym eksporterem terroru na świecie - powiedział Netanjahu w parlamencie deputowanym swej partii Likud.

"Nie będziemy tolerować ataków na obywateli izraelskich"

Minister spraw zagranicznych Izraela Awigdor Lieberman oświadczył: "Potrafimy ustalić, kto stoi za tymi zamachami. Nie będziemy tolerować ataków na obywateli izraelskich". Rzecznik MSZ Izraela Jigal Palmor powiedział, że w zamachu w Delhi jedna osoba została ranna, ale nie podał żadnych szczegółów. Poinformował też, że udało się udaremnić podobny atak na samochód ambasady Izraela w Tbilisi; bombę znaleziono tam i rozbrojono.

Żona ambasadora i kierowca ranni w ataku

Agencja Associated Press pisze, powołując się na przedstawicieli władz izraelskich, że celem zamachu w Delhi był samochód ambasadora Izraela. Inny rzecznik izraelskiego MSZ Paul Hirschson powiedział, że  ambasador nie został ranny w zamachu w Delhi. Rzecznik indyjskiego MSZ Syed Akbaruddin powiedział, że ranni zostali kierowca i żona ambasadora. Oboje odwieziono do szpitala. Rzecznik gruzińskiego MSZ Szota Utiaszwili poinformował, że pod limuzyną izraelskiego dyplomaty kierowca zauważył pakunek przyklejony taśmą i zaalarmował policję. W pakunku znaleziono granat. Samochód znajdował się na parkingu w odległości ok. 200 metrów od ambasady Izraela. Ambasada Izraela w Tbilisi odmówiła komentarzy.

Izraelskie ambasady w stanie pogotowia

Izraelskie placówki za granicą postawiono w stan pogotowia w związku z  przypadającą 12 lutego rocznicą śmierci jednego z dowódców libańskiego Hezbollahu Imada Mugniyaha, który w 2008 roku zginął w zamachu bombowym w  Damaszku. Hezbollah oskarżył Izrael o dokonanie zamachu na Mugniyaha i  zapowiedział odwet. Iran twierdzi, że Izrael stoi za serią zamachów na naukowców, zaangażowanych w irański program nuklearny. Społeczność międzynarodowa podejrzewa, że celem programu jest produkcja broni atomowej; Iran zaprzecza, twierdząc, że jego program ma charakter czysto cywilny.

ja, PAP