Z chwilą użycia wody do chłodzenia reaktorów następuje jej silne skażenie substancjami radioaktywnymi i dlatego kieruje się ją do instalacji uzdatniającej, by mogła zostać wykorzystana ponownie. Według TEPCO, przyczyną wycieku było oderwanie się rury od zaworu mocującego. Uwolniona woda przedostała się zapewne do oceanu przez system drenażowy.
W związku z wyciekiem premier Japonii Yoshihiko Noda ma się spotkać z trzema ministrami swego rządu w celu przedyskutowania możliwości ponownego włączenia dwóch reaktorów w elektrowni w Fukui na zachodzie kraju. Według japońskich mediów, minister handlu Yukio Edanmo, któremu podlegają sprawy energetyki, zamierza udać się już w niedzielę do Fukui, by starać się o zgodę lokalnych władz na uruchomienie siłowni.
W Japonii narastają obawy przed niedoborem mocy, jaki może wystąpić w trakcie letniej kulminacji zapotrzebowania na prąd. Przed awarią w Fukushimie niemal 30 procent wytwarzanej w kraju elektryczności przypadało na siłownie nuklearne, ale obecnie spośród łącznie 54 japońskich reaktorów jądrowych pracuje tylko jeden - pozostałe są wyłączone, przeważnie z powodu prac remontowych. Również ostatni czynny reaktor przestanie działać 5 maja.PAP, arb