Trzech żołnierzy USA, ich afgański tłumacz oraz 17 innych Afgańczyków zginęło 20 czerwca w samobójczym zamachu w mieście Chost na wschodzie Afganistanu - poinformowały amerykańskie władze.
Ambasada Stanów Zjednoczonych w Kabulu podała, że w wybuchu śmierć poniosło trzech żołnierzy NATO i afgański tłumacz. Zastrzegający sobie anonimowość przedstawiciel władz USA powiedział agencji Associated Press, że zabici żołnierze to Amerykanie. Według ambasady w zamachu zostało również rannych kilkudziesięciu Afgańczyków.
Jak poinformowało afgańskie ministerstwo spraw wewnętrznych, zamachu dokonał terrorysta samobójca, który uderzył motocyklem załadowanym materiałem wybuchowym w wojskowy konwój.
Do ataku doszło niedaleko meczetu w gęsto zaludnionej części miasta. Chost leży tuż przy granicy z Pakistanem i jego terytoriami plemiennymi, które stanowią matecznik Al-Kaidy i afgańskich talibów, zwłaszcza siatki terrorystycznej Hakkaniego.
Dowództwo wojsk USA w Afganistanie twierdzi, że grupa ta stanowi najpoważniejsze zagrożenie dla sił koalicji międzynarodowej i sił afgańskich.sjk, PAP