Filipiny zadeklarowały, że wesprą militarnie USA, jeśli dojdzie do wojny z Koreą Północną. O decyzji poinformował filipiński minister spraw zagranicznych, Albert del Rosario.
- Uważam, że jako traktatowi sojusznicy, w wypadku ataku powinniśmy się wzajemnie wspierać – powiedział del Rosario odnosząc się do amerykańsko-filipińskiego traktatu obronnego z 30 sierpnia 1951 roku.
Na podstawie tego samego traktatu przeprowadzone zostaną wspólne ćwiczenia wojskowe wojsk amerykańskich i filipińskich, które rozpoczną się dziś i potrwają 12 dni.
Del Rosario wyraził , że oba kraje są głęboko zaniepokojone działaniami Korei Północnej, która grozi atakiem nuklearnym na USA. Amerykanie ogłosili, że w związku z groźbami rozmieszczą na wyspie Guam, gdzie znajduje się amerykańska baza wojskowa, naziemny system obrony przeciwrakietowej.
Do słów filipińskiego szefa MSZ odniósł się amerykański ambasador w Manili. – Moja praca jako dyplomaty, jest pracą dla pokoju i będziemy kontynuować działania na rzecz pokoju – powiedział Thomas. Dodał jednak, że USA "posiadają dużą zdolność do obrony”.
Sun Star, ml
Na podstawie tego samego traktatu przeprowadzone zostaną wspólne ćwiczenia wojskowe wojsk amerykańskich i filipińskich, które rozpoczną się dziś i potrwają 12 dni.
Del Rosario wyraził , że oba kraje są głęboko zaniepokojone działaniami Korei Północnej, która grozi atakiem nuklearnym na USA. Amerykanie ogłosili, że w związku z groźbami rozmieszczą na wyspie Guam, gdzie znajduje się amerykańska baza wojskowa, naziemny system obrony przeciwrakietowej.
Do słów filipińskiego szefa MSZ odniósł się amerykański ambasador w Manili. – Moja praca jako dyplomaty, jest pracą dla pokoju i będziemy kontynuować działania na rzecz pokoju – powiedział Thomas. Dodał jednak, że USA "posiadają dużą zdolność do obrony”.
Sun Star, ml