Według wyników testów DNA okazało się, że Craig Paul Cobb, największy rasista Ameryki jest potomkiem niewolników z Afryki. W 86 proc. jest pochodzenia europejskiego, ale w 14 proc. pochodzi z subsaharyjskiej Afryki - poinformowała "Gazeta Wyborcza".
Mężczyzna jest powszechnie znany w USA z przekonywania i wyższości białej rasy nad innymi. 62- latek wielokrotnie zachęcał do "rasowej świętej wojny".
Cobb często atakował czarnoskórych, Żydów i osoby homoseksualne. Jego zdaniem mniejszości żyjące w USA "niszczyły białą Amerykę".
W 2012 mężczyzna przeprowadził się Leith w Dakocie Północnej. Cobb uważał to za idealne miejsce ponieważ miasteczko w większości zamieszkiwali ludzie pochodzenia europejskiego. Za przykładem Cobba do miasteczka zaczęli przeprowadzać się inni neonaziści, których celem było stworzenie "białej, narodowej społeczności".
Postać mężczyzny przyciągnęła uwagę zagranicznych mediów. Cobb stał się gościem programów telewizyjnych i radiowych. "Największy rasista Ameryki" był przekonany, że jest czystej krwi, dlatego podczas jedynego programu zdecydował się na badania DNA. Ku jego ogromnemu zaskoczeniu okazało się, że w 14 proc. pochodzi z subsaharyjskiej Afryki - podobnie jak większość potomków niewolników.
Cobb próbował się tłumaczyć, twierdząc, że "olej nie miesza się z wodą", ale powtórzone badania dały identycznie wyniki. - Kochaniutki, i ty masz w sobie trochę Murzyna! - skwitowała całą sytuację czarnoskóra prezenterka prezenterka.
dż, wyborcza.pl
Cobb często atakował czarnoskórych, Żydów i osoby homoseksualne. Jego zdaniem mniejszości żyjące w USA "niszczyły białą Amerykę".
W 2012 mężczyzna przeprowadził się Leith w Dakocie Północnej. Cobb uważał to za idealne miejsce ponieważ miasteczko w większości zamieszkiwali ludzie pochodzenia europejskiego. Za przykładem Cobba do miasteczka zaczęli przeprowadzać się inni neonaziści, których celem było stworzenie "białej, narodowej społeczności".
Postać mężczyzny przyciągnęła uwagę zagranicznych mediów. Cobb stał się gościem programów telewizyjnych i radiowych. "Największy rasista Ameryki" był przekonany, że jest czystej krwi, dlatego podczas jedynego programu zdecydował się na badania DNA. Ku jego ogromnemu zaskoczeniu okazało się, że w 14 proc. pochodzi z subsaharyjskiej Afryki - podobnie jak większość potomków niewolników.
Cobb próbował się tłumaczyć, twierdząc, że "olej nie miesza się z wodą", ale powtórzone badania dały identycznie wyniki. - Kochaniutki, i ty masz w sobie trochę Murzyna! - skwitowała całą sytuację czarnoskóra prezenterka prezenterka.
dż, wyborcza.pl