7 grudnia mijają 72 lata od japońskiego ataku na Pearl Harbor. Wydarzenie to uznawane jest za początek wojny na Pacyfiku.
Nagły atak Japończyków sprowokował Stany Zjednoczone do zaangażowania się w II wojnę światową. W czasie ataku poległo ok. dwa i pół tysiąca amerykańskich żołnierzy, a ponad dwa tysiące zostało rannych.
Amerykanie ponieśli też duże straty we flocie, której jednak sporą część udało się przywrócić do służby po remoncie. Do dziś żyje trzech amerykańskich żołnierzy, którzy przeżyli atak.
Szacuje się, że w wyniku II wojny światowej życie straciło ok. 60 milionów ludzi, w większości cywilów (ok. 33 milionów), co stanowiło wówczas 2,5 proc. populacji ludzkiej. Wojna miała również katastrofalne skutki dla miast - m.in. dla zniszczonej w 85 proc. Warszawy - oraz przyczyniła się do powstania nowej broni masowego rażenia, bomby atomowej.
W atakach na Hiroszimę i Nagasaki przeprowadzonych przez Amerykanów z użyciem broni jądrowej 6 i 9 sierpnia 1945 roku zginęło 150 tys. japończyków. II wojna światowa była też miejscem największych w historii ludzkości masowych mordów. W wyniku postanowień konferencji w Wannsee z 20 stycznia 1942 r. o tzw. "ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej", hitlerowskie Niemcy dokonały eksterminacji ok. 6 milionów Żydów.
sjk, CNN Newsource/x-news