W połowie grudnia ubiegłego roku pierwsza chińska sonda księżycowa, zwana Yutu lub Jadeitowy Królik, rozpoczęła swoją misję. Miała ona potrwać trzy miesiące jednak dziś poinformowano, że zakończyła się niepowodzeniem – podało RMF 24.
Lądownik Chang’e-3 z sondą na pokładzie, wylądował na Księżycu 14 grudnia. Po siedmiu godzinach łazik zjechał z platformy. Chiński sprzęt przetrwał pierwszą księżycową noc, podczas której temperatura spada nawet do 180 stopni Celsjusza poniżej zera.
25 stycznia miejsce lądowania zostało ogarnięte przez kolejną noc. Lądownik ponownie zapadł w stan uśpienia, jednak sonda zepsuła się i przestała odpowiadać na sygnały z Ziemi. W trakcie nocy komunikacja była nie możliwa, dlatego dopiero w miniony poniedziałek, kiedy nastał tam dzień, spróbowano nawiązać łączność. Dziś pojawiła się informacja, że Jadeitowy Królik wciąż nie odpowiada.
Oficjalnie nie podano przyczyny awarii, jednak według ekspertów winny jest księżycowy pył. Mógł zablokować elementy ruchome, które powinny się złożyć przed nastaniem nocy, aby zabezpieczyć wrażliwe części aparatury. Inną przyczyną może być nieudane ustawienie paneli słonecznych, które po dwóch tygodniach bez Słońca, w trakcie świtu powinny złapać promienie i jednocześnie pozyskać energię, niezbędną do wyprowadzenia sondy ze stanu hibernacji.
Choć misja częściowo zakończyła się niepowodzeniem, Chiny udowodniły, że mogą wysyłać sondę na Księżyc i zapewnić jej bezpieczne lądowanie. Ponadto, drugą księżycową noc przetrwał lądownik Chang’e-3, któremu być może uda się przeprowadzić zaplanowane badania. Mają potrwać rok.
kl, RMF 24
25 stycznia miejsce lądowania zostało ogarnięte przez kolejną noc. Lądownik ponownie zapadł w stan uśpienia, jednak sonda zepsuła się i przestała odpowiadać na sygnały z Ziemi. W trakcie nocy komunikacja była nie możliwa, dlatego dopiero w miniony poniedziałek, kiedy nastał tam dzień, spróbowano nawiązać łączność. Dziś pojawiła się informacja, że Jadeitowy Królik wciąż nie odpowiada.
Oficjalnie nie podano przyczyny awarii, jednak według ekspertów winny jest księżycowy pył. Mógł zablokować elementy ruchome, które powinny się złożyć przed nastaniem nocy, aby zabezpieczyć wrażliwe części aparatury. Inną przyczyną może być nieudane ustawienie paneli słonecznych, które po dwóch tygodniach bez Słońca, w trakcie świtu powinny złapać promienie i jednocześnie pozyskać energię, niezbędną do wyprowadzenia sondy ze stanu hibernacji.
Choć misja częściowo zakończyła się niepowodzeniem, Chiny udowodniły, że mogą wysyłać sondę na Księżyc i zapewnić jej bezpieczne lądowanie. Ponadto, drugą księżycową noc przetrwał lądownik Chang’e-3, któremu być może uda się przeprowadzić zaplanowane badania. Mają potrwać rok.
kl, RMF 24