Amerykańscy eksperci z Center for European Policy Analysis twierdzą, że jeśli Sojusz Północnoatlantycki nie zwiększy swojej obecności w Europie Środkowej i Wschodniej, będzie to jednoznaczne z „zaproszeniem” dla Rosji – podaje TVN 24.
Analitycy CEPA piszą, że „zajęcie przez Rosję Krymu stwarza bezpośrednie wyzwanie dla bezpieczeństwa w Europie, nie tylko poprzez demonstrację siły militarnej, lekceważenia dla wiążących Rosję umów międzynarodowych, ale także przez zdolność do kreowania faktów dokonanych poprzez działania wojskowe i dyplomatyczne”.
Zdaniem Amerykanów „państwa z Europy Środkowej i Wschodniej ogarnął strach w obliczu elatywnej - wobec Rosji - słabości swych własnych sił zbrojnych oraz rosnących od kilku lat wątpliwości co do wiarygodności gwarancji obronnych NATO”. Dodają, że państwa położone między Bałtykiem a Morzem Czarnym oczekują stanowczej reakcji NATO oraz Unii Europejskiej.
W ocenie ekspertów zwłaszcza Polska, po wywołaniu przez Rosję wojny z Gruzją, „zaczęła intensywnie poszukiwać wzmocnienia swego bezpieczeństwa w Europie przez współpracę z Niemcami, Szwecją czy w Grupą Wyszehradzką”. Kryzys na Krymie tylko zaognił sprawę, a ponadto wzbudził strach w państwach nadbałtyckich.
kl, TVN 24
Zdaniem Amerykanów „państwa z Europy Środkowej i Wschodniej ogarnął strach w obliczu elatywnej - wobec Rosji - słabości swych własnych sił zbrojnych oraz rosnących od kilku lat wątpliwości co do wiarygodności gwarancji obronnych NATO”. Dodają, że państwa położone między Bałtykiem a Morzem Czarnym oczekują stanowczej reakcji NATO oraz Unii Europejskiej.
W ocenie ekspertów zwłaszcza Polska, po wywołaniu przez Rosję wojny z Gruzją, „zaczęła intensywnie poszukiwać wzmocnienia swego bezpieczeństwa w Europie przez współpracę z Niemcami, Szwecją czy w Grupą Wyszehradzką”. Kryzys na Krymie tylko zaognił sprawę, a ponadto wzbudził strach w państwach nadbałtyckich.
kl, TVN 24