Dwie nastolatki zostały w Indiach zbiorowo zgwałcone, a następnie powieszone na drzewie. Z związku ze sprawą zatrzymano policjanta i dwóch napastników - podaje TVN24 powołując się na informacje CNN.
Ofiarami brutalnej napaści padły dwie dziewczyny. Jedna w wieku 14, druga 16 lat. Do zbrodni doszło we wsi Katra Sadatganj w północnych Indiach.
Po odnalezieniu zwłok dziewczynek okoliczni mieszkańcy otoczyli drzewo i nie pozwolili zbliżyć się policji do ich ciał przez ponad 15 godzin. Protestowali przeciwko fali przemocy wobec kobiet w Indiach.
Sekcja zwłok wykazała, że nastolatki zostały brutalnie, zbiorowo zgwałcone, a następnie uduszone. Choć rodzina dziewczynek zgłaszała ich zaginięcie policjanci ich zignorowali. Jeden z nich odesłał bliskich dziewczynek mówiąc, że nastolatki poszły do ogrodu, mimo że naoczni świadkowie mówili, że przebieg zdarzeń był zupełnie inny.
Policjanci zatrzymali już dwóch braci, którzy mogli być sprawcami gwałtu i morderstwa. Wciąż poszukiwany jest trzeci mężczyzna. Do aresztu trafił też jeden z policjantów, który nie chciał pomóc rodzinie dziewczynek. Ze służby wydalono także dwóch innych funkcjonariuszy z lokalnego posterunku.
CNN/TVN24
Po odnalezieniu zwłok dziewczynek okoliczni mieszkańcy otoczyli drzewo i nie pozwolili zbliżyć się policji do ich ciał przez ponad 15 godzin. Protestowali przeciwko fali przemocy wobec kobiet w Indiach.
Sekcja zwłok wykazała, że nastolatki zostały brutalnie, zbiorowo zgwałcone, a następnie uduszone. Choć rodzina dziewczynek zgłaszała ich zaginięcie policjanci ich zignorowali. Jeden z nich odesłał bliskich dziewczynek mówiąc, że nastolatki poszły do ogrodu, mimo że naoczni świadkowie mówili, że przebieg zdarzeń był zupełnie inny.
Policjanci zatrzymali już dwóch braci, którzy mogli być sprawcami gwałtu i morderstwa. Wciąż poszukiwany jest trzeci mężczyzna. Do aresztu trafił też jeden z policjantów, który nie chciał pomóc rodzinie dziewczynek. Ze służby wydalono także dwóch innych funkcjonariuszy z lokalnego posterunku.
CNN/TVN24