Maria Putin - 29-letnia córka prezydenta Rosji - powinna "zostać wyrzucona ze swoimi bagażami z Holandii" - stwierdził na antenie radia burmistrz holenderskiego miasteczka Hilversum, do którego w środę przewieziono do identyfikacji pierwsze 40 ciał ofiar katastrofy malezyjskiego boeinga.
We wtorek na Twitterze zaczęły pojawiać się wpisy Ukraińców żyjących w Holandii, by zorganizować demonstrację pod domem, w którym ma mieszkać córka Władimira Putina - w akcji chodzi o "wyrażenie swojego sprzeciwu" wobec prezydenta Rosji. O inicjatywie napisał największy holenderski dziennik "De Telegraaf", a w środę swoją propozycję złożył w ogólnokrajowym radiu burmistrz miasta.
Maria Putin od lat rzekomo mieszka ze swoim chłopakiem, Holendrem Jorritem Faasenem, kierownikiem w siedzibie Gazpromu w Niderlandach.
- Moglibyśmy ją deportować z Holandii, bo tu mieszka. Mogłaby zostać wyrzucona ze swoimi bagażami. To dałoby (Putinowi) wyraźny sygnał, w jakim kierunku idą sprawy - powiedział burmistrz Hilversum.
Po kilku godzinach Broertjes wydał oświadczenie, w którym przeprosił za swoje słowa, dodając, że "są one wynikiem całkowitej bezsilności; uczucia, które wielu ludzi dzisiaj (w Holandii) podziela" - stwierdził.
TVN24
Maria Putin od lat rzekomo mieszka ze swoim chłopakiem, Holendrem Jorritem Faasenem, kierownikiem w siedzibie Gazpromu w Niderlandach.
- Moglibyśmy ją deportować z Holandii, bo tu mieszka. Mogłaby zostać wyrzucona ze swoimi bagażami. To dałoby (Putinowi) wyraźny sygnał, w jakim kierunku idą sprawy - powiedział burmistrz Hilversum.
Po kilku godzinach Broertjes wydał oświadczenie, w którym przeprosił za swoje słowa, dodając, że "są one wynikiem całkowitej bezsilności; uczucia, które wielu ludzi dzisiaj (w Holandii) podziela" - stwierdził.
TVN24