Jak informują media na świecie, 91-letni Hank Zanoli zdecydował się na oddanie medalu Sprawiedliwego wśród Narodów Świata, przyznawanego przez instytut Yad Vashem za pomoc Żydom w czasie II wojny światowej. Postanowił to zrobić po tym, jak dowiedział się, że sześcioro jego krewnych zginęło w nalocie izraelskim na Strefę Gazy. Medal przyznano mu w 2011 r. za pomoc w ukryciu i przewiezieniu przez granicę żydowskiego chłopca.
91-letni Henk Zanoli na łamach jednej z izraelskich gazet powiedział, że „trzymanie tej nagrody przyznanej mi przez Państwo Izrael w tych okolicznościach, byłoby obrazą dla członków mojej rodziny, których stracił podczas nalotów w Strefie Gazy". Z powodu sędziwego wieku Zanoli nie był w stanie osobiście oddać medalu, wysłał go więc do izraelskiej ambasady w Hadze, dołączając list ze swoim oświadczeniem. Ambasada odmówiła komentarza.
Jak mówi, w sobotę 20 lipca izraelski F-16 zniszczył dom jego pra-siostrzenicy, w którym zginęła prawie cała jej rodzina.
Zanoli ze swoją matką ukrywał między 1943 a 1945 r. żydowskiego chłopca w swoim domu rodzinnym. Wcześniej w obozie koncentracyjnym życie stracił ojciec Henka Zanoliego.
Al Jazeera, BBC
Jak mówi, w sobotę 20 lipca izraelski F-16 zniszczył dom jego pra-siostrzenicy, w którym zginęła prawie cała jej rodzina.
Zanoli ze swoją matką ukrywał między 1943 a 1945 r. żydowskiego chłopca w swoim domu rodzinnym. Wcześniej w obozie koncentracyjnym życie stracił ojciec Henka Zanoliego.
Al Jazeera, BBC