Rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski poinformował na Twitterze, że resort prowadzi działania w celu ustalenia losu kilkunastu Polaków, którzy mogli przebywać w rejonie zejścia lawiny na trasach trekkingowych pod Annapurną.
Po nagłym osunięciu się mas śniegu, nadal nie udało się ustalić losu co najmniej kilkudziesięciu osób. Przedstawiciele władz potwierdzili jak do tej pory śmierć 32 osób, w tym troje turystów z Polski.
Marcin Wojciechowski poinformował, że MSZ dysponuje listą obywateli polskich, którzy przebywali w ostatnich dniach w Nepalu, ale do tej pory nie nawiązano z nimi kontaktu. Chodzi o kilkanaście osób.
- O tym, że na trasie wokół Annapurny mogło być sporo turystów z Polski, świadczą nieustające telefony do krakowskiego biura podroży Gaudeamus (biuro zajmuje się organizacją wypraw trekkingowych w rejon Annapurny - red. ) - mówi jego szef Artur Ragan. - Dzwonią osoby, które chcą dowiedzieć się o los swoich krewnych lub przyjaciół - mówił. Ragan zaznacza jednak, że brak kontaktu z bliskimi, którzy przebywają w Himalajach nie musi oznaczać najgorszego. Mogą oni przebywać w innym rejonie, gdzie - co dosyć częste - nie ma zasięgu sieci komórkowej.
Prócz Polaków i Izraelczyków (co najmniej 3 ofiary i brak kontaktu z 50 osobami), w lawinach zginęli Słowacy, Kanadyjczycy oraz obywatele Indii i Nepalu. Wczoraj i dziś z terenów odciętych przez lawiny ewakuowano w sumie około 250 osób.
Polskie Radio
Marcin Wojciechowski poinformował, że MSZ dysponuje listą obywateli polskich, którzy przebywali w ostatnich dniach w Nepalu, ale do tej pory nie nawiązano z nimi kontaktu. Chodzi o kilkanaście osób.
- O tym, że na trasie wokół Annapurny mogło być sporo turystów z Polski, świadczą nieustające telefony do krakowskiego biura podroży Gaudeamus (biuro zajmuje się organizacją wypraw trekkingowych w rejon Annapurny - red. ) - mówi jego szef Artur Ragan. - Dzwonią osoby, które chcą dowiedzieć się o los swoich krewnych lub przyjaciół - mówił. Ragan zaznacza jednak, że brak kontaktu z bliskimi, którzy przebywają w Himalajach nie musi oznaczać najgorszego. Mogą oni przebywać w innym rejonie, gdzie - co dosyć częste - nie ma zasięgu sieci komórkowej.
Prócz Polaków i Izraelczyków (co najmniej 3 ofiary i brak kontaktu z 50 osobami), w lawinach zginęli Słowacy, Kanadyjczycy oraz obywatele Indii i Nepalu. Wczoraj i dziś z terenów odciętych przez lawiny ewakuowano w sumie około 250 osób.
Polskie Radio