W czwartek prezydent Sierra Leone zwrócił się z prośbą do lokalnych przywódców duchowych aby zaprzestali rytualnych praktyk pogrzebowych wobec ofiar eboli, gdyż prowadzą one do rozprzestrzeniania się wirusa – informuje Washington Post.
Urzędnicy podali, iż nawet 70 procent nowych infekcji w Sierra Leone jest powiązanych z niebezpiecznymi obrządkami pogrzebowymi. Ciała zmarłych na ebolę ludzi są zainfekowane, więc należy się z nimi obchodzić bardzo ostrożnie. – Powinniśmy teraz wszyscy zaprzestać tradycyjnych praktyk po to, aby móc je kontynuować w przyszłości – powiedział prezydent Ernest Bai Koroma podczas przemówienia na konferencji dotyczącej walczenia z wirusem. Przez wiele miesięcy prezydent starał się przekonywać do zrezygnowania z tradycyjnych praktyk, które powodują rozprzestrzenianie się wirusa. Jednak epidemia w Sierra Leone nasiliła się szczególnie w ostatnich tygodniach.
Prezydent Koroma podkreślił również, że ma nadzieję na zakończenie rozprzestrzeniania się Eboli w czasie 21 dni. Jednak to założenie wydaje się niemożliwe do osiągnięcia. Światowa Organizacja Zdrowia podała, że w ostatnim tygodniu zachorowało ponad 400 osób. WHO poinformowała również, iż w zamkniętym przez urzędników dystrykcie Kono znaleziono ciała zalegające w szpitalach, a pracownicy medyczni mają problemy z pochówkiem zmarłych i opieką nad chorymi.
Kolejnym problemem jest również to, że epidemia jest obecnie skoncentrowana w gęsto zaludnionej stolicy. Jak poinformował prezydent, obecnie 50 procent zgonów jest tam spowodowanych przez ebolę.
Podczas największej dotychczas epidemii eboli zachorowało ponad 18 tysięcy osób, a 6,5 tysiąca zmarło.
zh, The Washington Post
Prezydent Koroma podkreślił również, że ma nadzieję na zakończenie rozprzestrzeniania się Eboli w czasie 21 dni. Jednak to założenie wydaje się niemożliwe do osiągnięcia. Światowa Organizacja Zdrowia podała, że w ostatnim tygodniu zachorowało ponad 400 osób. WHO poinformowała również, iż w zamkniętym przez urzędników dystrykcie Kono znaleziono ciała zalegające w szpitalach, a pracownicy medyczni mają problemy z pochówkiem zmarłych i opieką nad chorymi.
Kolejnym problemem jest również to, że epidemia jest obecnie skoncentrowana w gęsto zaludnionej stolicy. Jak poinformował prezydent, obecnie 50 procent zgonów jest tam spowodowanych przez ebolę.
Podczas największej dotychczas epidemii eboli zachorowało ponad 18 tysięcy osób, a 6,5 tysiąca zmarło.
zh, The Washington Post