- Z punktu widzenia brutalnej pragmatyki politycznej śmierć Borysa Niemcowa służy władzom Rosji, które dają bezlitosny przekaz: "macie się bać!". Ma to służyć zastraszeniu opozycji - mówił w radiowej Jedynce wiceszef Ośrodka Studiów Wschodnich Adam Eberhardt.
- Borys Niemcow może nie był bardzo popularny, ale w przypadku liderów opozycji trudno mówić o popularności przy pełnej dominacji medialnej obozu rządzącego. Natomiast on wyróżniał się na tle innych opozycjonistów krytykowaniem wojny na Ukrainie i krytykowaniem aneksji Krymu, na co nie pozwolił sobie ani Nawalny ani Chodorkowski - tłumaczył ekspert.
Zdaniem Eberhardta, śmierć Niemcowa nie doprowadzi do wielkich protestów w Rosji. - Ja nie widzę po stronie rosyjskiej opozycji wizji, jak chcą działać. Tutaj nie ma żadnego pomysłu na Majdan. Zresztą ani liderzy opozycji, ani społeczeństwo rosyjskie nie jest gotowe do przeciwstawia się. Tu nie ma potencjału dla buntu. Pod tym względem Władimir Putin nie musi czuć się zagrożony - stwierdził.
polskieradio.pl
Zdaniem Eberhardta, śmierć Niemcowa nie doprowadzi do wielkich protestów w Rosji. - Ja nie widzę po stronie rosyjskiej opozycji wizji, jak chcą działać. Tutaj nie ma żadnego pomysłu na Majdan. Zresztą ani liderzy opozycji, ani społeczeństwo rosyjskie nie jest gotowe do przeciwstawia się. Tu nie ma potencjału dla buntu. Pod tym względem Władimir Putin nie musi czuć się zagrożony - stwierdził.
polskieradio.pl